Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.

środa, 30 października 2013

My treasure ;)

Choć piękny wzór Tauriel Design na bransoletę "Zapomniany skarb" zakupiłam już dość dawno, dopiero kilka dni temu, zmierzyłam się z koralikami. I dzięki temu mogę się Wam pochwalić moim własnym, osobistym skarbem :)
Postawiłam oczywiście na mój ukochany brąz, ale z rozjaśniającym elementem w postaci plamistego turkusu. Nie muszę chyba dodawać, że plamki są również brązowe :)


Bransoletka ta robi naprawdę miłe wrażenie - na ręce prezentuje się bardzo gustownie i dlatego też przymierzam się do zrobienia kolejnej :)



Użyłam koralików: super duo metallic bronze i dark bronze; toho 8/0 metalic iris brown; toho 11/0 metallic bronze oraz CzechMates Tile 6 mm opaque pale turquoise picasso

I z żalem żegnam się z jesiennym wyzwaniem kolorystycznym. Ten tydzień należy do brązu i jest to już ostatni tydzień zabawy.

Uporałam się z pracą na każdy z przewidzianych kolorków, a dwa razy udało mi się zdobyć wyróżnienie tygodnia :)

Pozdrawiam ciepło, choć za oknem deszcz i chłód;
i witam serdecznie nowe osoby, które zdecydowały się na podglądanie moich tworów :)

wtorek, 22 października 2013

Otoño gris


Wspominałam kiedyś, że na ostatniej giełdzie minerałów obkupiłam się w kilka kamyczków, które z pewnością dostaną szansę na swoje pięć minut :)
Oto pierwszy z nich - cudowny szaro-brunatny jaspis, który ubrałam w szarości, ale z mocnym, choć nie dominującym, czerwonym akcentem.
Szare, chylące się ku zmierzchowi niebo z czerwonymi i pomarańczowymi smugami to nieodłączny element naszej jesieni. Gdy byłam mała, mama zawsze mi mówiła, że niebo jest takie czerwone, gdyż Mikołaj piecze dla dzieci ciastka :) Gdy więc te piękne czerwienie pojawiały się na horyzoncie, byłam prze-szczęśliwa, gdyż był to dla mnie sygnał, że już, już niedługo będą mikołajowe prezenty :)



 

Kilka dni temu za oknem pojawił mi się ten cudowny widok rozgrzanych do czerwoności mikołajowych pieców - znaczy, że można się już szykować ;)


Tył podszyłam czarną alcantarą, a całość zawiesiłam na szarym rzemyku


Użyłam: Toho 11/o w kolorach ceylon smoke, nickel, opaque frosted grey, opaque pepper red, opaque frosted jet; Toho 15/o w kolorze hematite oraz super duo jet picasso

I żeby tradycji stało się zadość, zgłaszam swój wisior na jesienne wyzwanie u Agnieszki i Edyty
To już przedostatni kolorek :)


Pozdrawiam ciepło i serdecznie :)

czwartek, 17 października 2013

Back to school :)

Połączenie bieli i granatu chyba już na zawsze pozostanie dla mnie symbolem szkolnego fartuszka, jaki w zamierzchłych czasach przyszło mi nosić. Fartuszek to była czysta klasyka, czyli wór, z patencikiem na plecach, z tkaniny, której nic - może poza wybuchem bomby atomowej - nie było w stanie zniszczyć (żeby chociaż jakaś dziurka się wydarła, a tu nic). Ale kołnierzyk niczego sobie - bardzo ładnie wyhaftowany przez moją mamę. Później pewnie rzucili w domu handlowym nową serię towaru i trafił mi się bardzo dziewczęcy fason - z falbankami, wiązany w pasie na kokardę, podkreślający subtelnie talię 8, czy 9-latki, no i w groszki :) To było coś!

Ale - co by nie mówić - biel i granat to połączenie eleganckie i w takim właśnie zestawie barw miałam się poruszać przy tym zamówieniu.


Powstały więc kolczyki będące wariacją wzoru Joy!


Z delikatnie migoczącym efektem za sprawą pastylek nocy kairu


Oraz sznurkowa bransoletka - kumihimo



I tradycyjnie już komplecik ten posyłam na jesienne wyzwanie kolorystyczne :)
Ten tydzień należy właśnie do granatu - koloru ciemnych, burzowych chmur jesieni :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za moc miłych komentarzy pod poprzednim postem :)
Kolejny twór haftowany na pewno pojawi się wkrótce :)
Miłego dnia!

poniedziałek, 14 października 2013

Pastel touch

Delikatny, lekki i subtelny - myślę, że taki oto właśnie powstał mój drugi twór w hafcie koralikowym :)
Jak to zwykle w moim przypadku bywa, robiłam go spontanicznie, bez planu, ale z efektu końcowego jestem - jakkolwiek nieskromnie to zabrzmi - zadowolona :)
Duma mnie rozpiera, bo dotychczas sądziłam, że to takie trudne i niepojęte, a jednak udaje się i sprawia mi ogromną przyjemność i satysfakcję :)
Nie bez znaczenia były dla mnie Wasze porady, dlatego raz jeszcze bardzo dziękuję za wszelkie wskazówki i drogowskazy :)


Element centralny to opleciona pastylka ceramiczna, z dodatkiem super duo, które wykorzystałam już w kolejnym wyrobie :)



Całość wisi sobie na sznurze koralikowym, "wydłubanym" w sekwencji przypadkowej na 5 koralików w rzędzie


Użyte materiały: toho 11/0 w kolorach: opaque pastel frosted shimp, opaque lavender,opaque lustered pale mauve; toho 15/0 w kolorach:opaque pastel frosted shimp i silver lined lt amethyst; toho 8/0 silver lined rosaline; super duo luster marbled



 
I tym razem nie wstydzę sie plecków :) Choć jedyne tworzywo, jakim póki co dysponuję do podszywania to alcantara w dwóch kolorach - czarnym  i brązowym :)


Następne kamyczki już oczekują na swoje ubranko - a niektóre już zaczęły się stroić :)

Pozdrawiam ciepło i dziękuję za Waszą obecność, miłe słowa w komentarzach oraz dobre rady :)

czwartek, 10 października 2013

Trio, ale w kwintecie :)

Proste bransoletki w formie sznurów szydełkowo-koralikowych, ale ...
W  liczbie sztuk 5 naraz (na zdjęcie zdążyły się załapać tylko 3), w dodatku bez zbędnych zapięć, wyglądają naprawdę fajnie i interesująco.
Kasiu, dziękuję za zamówienie :)


 
Od dołu: toho 11/o hex metalic iris brown; opaque jet + silver lined med topaz; opaque jet.
Brakuje całej złotej (silver lined med topaz) oraz czarnej, ale w wersji frosted jet.
Musicie mi wierzyć na słowo, że na żywo i w komplecie tworzą niesamowicie efektowny i zgrany kwintet :)

W tym miejscu muszę jeszcze wyżalić się na zszywanie bransoletek. Otóż cienkie formy (tu 8 koralików w rzędzie), robione tradycyjnym sznurem, nie zszywają się tak bezboleśnie jak grube ukośniki. Powód pierwszy to obwód sznurka - nie ma tu mowy o zrobieniu kołnierzyka i włożeniu go do środka. Powód drugi, który wynika również z obwodu oraz techniki wykonania - wąska forma sprawia, że szycie nitką nie ma się gdzie rozłożyć po bokach i z tego powodu jest wyczuwalne. Poza tym w tradycyjnym sznurze koraliki inaczej się układają, co również powoduje pewne niedoskonałości. A może po prostu moje umiejętności w tej materii nie są takie, jakich należałoby oczekiwać? Nie wiem, ale ukośnik na próbę zszywałam i wyglądał OK. W przypadku tych bransoletek efekt jest nieco gorszy, ale nie rzuca się mocno w oczy :)

W wolnej chwili pewnie jeszcze pokuszę się o podobny projekt, gdyż efekt końcowy, mimo wszystko jest zaskakujący :)


Ściskam wszystkich zaglądaczy wesoło i radośnie, tym bardziej że minął już rok odkąd wsiąknęłam w blogosferę :)

poniedziałek, 7 października 2013

Zakulkowania ciąg dalszy :)

Pokażę troszkę starszych urobków, gdyż jakoś ostatnio moje dłubanki nie mogą doczekać się dokończenia.

Kulkowa bransoletka okazała się przebojem wśród moich koleżanek, stąd naplotłam się tych kuleczek ostatnimi czasy :).
Zgodnie z życzeniami w grę wchodziły takie same, pastelowe barwy. A tu - jak na złość - zapasy wyczerpane, a niektórych kolorów w moich sklepach brak. Ale za to są inne! W tym permanent finish matte galvanized vintage rose, który należeć będzie chyba do moich ulubionych różów :)
W związku z tym - w nieco innej odsłonie - do pooglądania pchają się dzisiaj kolejne kulki :)
[żeby nie było, że się lenię]

Pierwsza - z 8 odcieni - od bladego, pudrowego różu, który na zdjęciu wyszedł dość pomarańczowo po fiolet

Wykorzystałam tu toho 11 w kolorach: opaque lavender, opaque rainbow lavender, opaque lustered pale mauve, permanent finish matte galvanized vintage rose, opaque pastel frosted plumeria, ceylon petunia, marbled opaque beige-pink, opaque pastel frosted shrimp.

A wersja druga to 4 powtarzające się odcienie fioletu, które idealnie wpasowują się w fioletowy kolorek jesiennego wyzwania, w  którym uparcie uczestniczę


Tutaj z kolei mamy:  opaque lavender, opaque rainbow lavender, opaque lustered pale mauve i opaque pastel frosted plumeria


Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że chcecie oglądać te moje stwory-wytwory :)

czwartek, 3 października 2013

Pyszna wymianka :)

Czy może być coś fajniejszego niż cudowna wymianka? A i owszem - dwie cudowne wymianki, których finał rozegrał się w ciągu jednego tygodnia :)
O jednej już pisałam, to teraz pora na drugą :)
Jestem łasuchem. Uwielbiam słodycze i to pewnie one są odpowiedzialne za moją - niezbyt przypominającą modelkę - figurę :) Choć kiedyś mi w tym absolutnie nie przeszkadzały, ale ponoć po trzydziestce wszystko się zmienia :)
Gdy odkryłam bloga Asi, dostałam naturalnego ślinotoku. Ileż ona cudowności tworzy!
A to wafelek, a to czekoladka, a to ciasteczko, a to jabłuszko... Oczy po prostu nie nadążają i pożerają wszystko jak leci.
A teraz mam już u siebie - w realu - cudeńka, przed ugryzieniem których muszę się mocno hamować :)
I pokażę je na końcu, bo uwierzcie mi, że też miałybyście problem, aby się pohamować :)

Ode mnie Asia dostała bransoletkę i kolczyki - w kolorkach i formie, które jej się spodobały i według jej oczekiwań.


Bransoletka cieniowana według wzoru blond-włosej Asi:


Oraz kolczyki, wzorowane na lodach jagodowych, zmodyfikowane kolorystycznie, dzięki czemu mamy chyba bardziej pistacjowe lub miętowe:


A na deser - w ramach niespodzianki - maleńkie, bardzo niefotogeniczne sztyfciki - trójkąciki, które powstały z toho w rozmiarze 15 :)


A teraz skosztujcie proszę moich prezentów :)

Marzyłam o breloczku, bransoletce i sztyfcikach mufinkach oraz herbatniczkach


Cukiereczki m&m' s, które uwielbiamy, były prezentem od Asi :)


Bransoletka z czekoladką, ciasteczkiem, a te wisienki ...


No powiedzcie, przecież ta milka aż prosi się o zjedzenie :)


Do tego jeszcze herbatki i słodkości, a wszystko pięknie zapakowane, czego na zdjęciu już nie widać. Niecierpliwość moja wzięła tu górę :)
Asiu, raz jeszcze po stokroć bardzo, bardzo Ci dziękuję :)

Ma się to szczęście do wymianek, prawdaż :)

Pozdrawiam serdecznie :)

wtorek, 1 października 2013

I w świnki zrobił się zając ;) Taka wymianka :)

Do tej pory nie mogę uwierzyć, że mam u siebie taaaakie cuda!
A to wszystko dzięki cudownej wymiance z Agnieszką.

Gdy podziwiałam jej prace w sieci przez myśl mi nie przyszło, że kiedykolwiek, cokolwiek, etc. ...

Ale od początku :)
Wiedząc jakie cudowności wychodzą spod rąk Agnieszki, miałam dylemat, co ja mogę jej zaoferować ... Wybór Agi padł na szyjątka i w ten oto sposób powstał kolejny maileg - tym razem w wersji męskiej, z mocnym świnkowym, co by nie powiedzieć - świńskim - akcentem :)


Agnieszka zostawiła mi tu wolną rękę, więc postać Pana Zająca mogłam sobie uszyć, jak mi w duszy grało :)


Zając miał być niespodzianką, dlatego Aga zobaczyła go dopiero gdy otworzyła przesyłkę :)


Do tego troszkę przydasi i kulkowe kolczyki (tym razem na koralikach w rozmiarze 15, i bez zdjęcia, bo ... zapomniałam je zrobić) - bo ponoć Aga nie zaprzyjaźniła się z kulkami, w co nie bardzo chce mi się wierzyć :)

A dzisiaj mogę się już pochwalić boskim kociakiem oraz wisiorem, który większość z Was chyba doskonale zna, bo to laureat gotyckiego wyzwania w Kreatywnym Kufrze.
Napatrzeć się nie mogę i cała promienieję :)




Aga, raz jeszcze bardzo Ci dziękuję :)