Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.

środa, 30 grudnia 2015

Regalo

Plany planami, a życie życiem.
Niestety w czasie przedświątecznych przygotowań udało mi się wyskrobać ciutkę czasu na stworzenie tylko jednego upominku gwiazdkowego. Był nim sutaszowy wisior, stworzony z myślą o mojej siostrze.


Jego elementem centralnym jest po raz kolejny agat vel jaspis, który już wielokrotnie wykorzystywałam w swoich pracach (ostatnio nie tak całkiem dawno tutaj).

I jak zwykle postawiłam na ukochane brązy, żółcienie i beże :)

Ale już niebawem mam nadzieję pokazać coś w szalonych kolorach, i zrobione z myślą o sobie :)
Niech no tylko czasu troszkę wykroję i dokończę dzieła :)

A tymczasem życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

niedziela, 1 listopada 2015

Carlota

Kolczyki lekko zwariowane, ale i osoba, której się zamarzyły do ułożonych nie należy :) W tym pozytywnym znaczeniu, rzecz jasna :)



I oczywiście swoje odleżały, żaby pokazać się światu :)
To już jednak chyba ostatni z moich zaległych tworów; jeszcze kilka drobiazgów powstało, ale nie doczekało się fotografii :(
Czekam na wenę i czas, aby pobawić się troszkę koralikami :)



Z tym może być jednak różnie, choć dwa zamówienia w drodze, więc chęci są :)

Otóż spieszę Wam donieść, iż nasza rodzina znów się powiększyła :)
Tym razem do naszego stadka dołączyła ... mała misia :)


Nasz wymarzony niedźwiadek dołączył do nas 3 tygodnie temu i świat zakręcił mi się teraz wokół tego dzidziusia :)
Uwierzcie mi, iż ze szczeniakiem jest tyle roboty, co z małym dzieckiem :) Oka nie można spuścić ;)
Luna (bo tak ma na imię nasz "bobasek") szybko jednak rośnie i przyznam, że z niecierpliwością czekam na czas, kiedy przestanie wszystko i wszystkich gryźć :)
Niemniej jednak jest cudnym psiakiem i zaprząta nam cały wolny czas :)

Pozdrawiam wszystkich ciepło i serdecznie, dziękując, iż o mnie pamiętacie :)

czwartek, 15 października 2015

Indio

Bransoletka ta to chyba najdłużej powstający wytwór, jaki mi przyszło poczynić. A już na pewno najdłużej oczekujący na oficjalna prezentację :)
To właśnie tę bransoletkę uplotłam na krośnie według wzoru Anabel w noc sylwestrową 2014/2015.
Chwilę jej więc zajęło wyjście na świat:)


Najpierw czekała na bazę.


Później uznałam, iż metalowe bazy wcale nie są tak fajne, na jakie wyglądają, więc podszyłam ją śliwkową sztuczną skórką i odłożyłam.


Nastąpiło dość długie oczekiwanie na odpowiednie zapięcie, aż w końcu padło na magnetyczną kulkę :)
To właśnie magnetyczne zapięcia w szerokich bransoletkach sprawdzają się według mnie najlepiej.


Od początku wiedziałam w czyje ręce trafi ta bransoletka :)
I choć gotowa była mimo tych wszystkich perturbacji już jakiś czas temu, to musiałam chwilę poczekać na jej publiczne zademonstrowanie, aby szczęśliwie mogła najpierw dotrzeć na ten właściwy nadgarstek :)



Mam też pytanie do dziewczyn, które zajmują się bransoletkami tkanymi na krośnie - czy wam też nie wychodzą one sztywne? Moje podszywam z konieczności, gdyż mam wrażenie, że są tak lejące, iż zaraz się rozsypią ...
Co prawda nie mam zbyt dużego doświadczenia w tym temacie, bo zrobiłam ich raptem kilka, ale każda nie trzyma kształtu.
Czy to wina nici, słabego "splatania"?
Chętnie poznam wasze spostrzeżenia.


A przy okazji, dziękuję Wam za spostrzeżenia odnośnie nici poliestrowych i miłe komentarze pod jesiennym naszyjnikiem. Niestety złota polska jesień, na razie nas omija, ale może jeszcze nie wszystko stracone ...

Pozdrawiam serdecznie :)

piątek, 2 października 2015

Mohato

Mój dzisiejszy naszyjnik to kolejny krok w stronę jesieni :) Biorąc pod uwagę fakt, iż od dwóch dni w nocy i nad ranem mamy przymrozki, a i wieczory jakieś chłodniejsze i milej się robi, gdy ogień trzaska w kominku, muszę z przykrością stwierdzić, iż dobrze to już było. Co prawda lubię ładną i pogodną jesień, ale po niej nadchodzi zima, a to nie jest już dla mnie aż tak przyjemne ...
Tak czy inaczej do naszyjnika znów wykorzystałam miodowy agat vel jaspis :)
Już tyle naszyjników (tu, i tu, i tu) z nim powstało! A i powstanie jeszcze nie jeden, bo choć zapasy się powoli kurczą, to kilka sztuk czeka na swoja kolej :)


A ja przyznam, że bardzo lubię ten kamień i wdzięcznie mi się z nim pracuje. Może dlatego, że z reguły wybieram do niego brązy, żółcienie i pomarańcze, a to takie moje :)


Tak było i tym razem :) Postawiłam na ciepłe barwy złotej, polskiej jesieni :)
Wisior zawiesiłam na poliestrowych sznurkach, którym tradycyjnie już wyplotłam koralikowe końcówki, a zawiesiłam go na koralikowej tubce :)
Pierwotnie ze sznurków miał być frędzelkowy chwościk, ale jakoś jako baza nośna lepiej się sprawdził. I w sumie śmieszne są te sznurki (zakupione w RS)- takie lekko "klejące". Używał ich ktoś? Wasze też takie były?


Chyba mam ochotę na kolejną porcję wisiorowej jesieni :) Niech no tylko czas pozwoli ...


Pozdrawiam serdecznie :)

P.S. Chciałam jeszcze zapewnić dziewczyny, które wygrały w podaj dalej, iż pamiętam i ciągle pomalutku nad prezentami pracuje :)

środa, 16 września 2015

Sunset

Bransoletka w ciepłych odcieniach zachodzącego słońca, ale tez i spadających już powoli, jeszcze nie tak mocno kolorowych liści ...
Cóż poradzić? Idzie jesień ...
Plusem ostatnich dni jest dla mnie to, że troszkę przeprosiłam się i z koralikami (efekt poniżej) i z sutaszem (niedługo pokażę).
W roli głównej, poza kolorami, w mojej bransoletce wystąpił nefryt. Ten sam nefryt, który oplotłam, tworząc swoja pierwszą pracę w hafcie koralikowym :)
Tak, to właśnie oznacza, że twór poprzedni poszedł pod nożyczki ...



Zresztą zrobiłam to już dawno, dawno temu i bez sentymentów - raz ciach. To nie była dobra praca.
Z tej bransoletki natomiast póki co jestem zadowolona i na razie nie zanosi się na prucie i cięcie ;)
Podszyłam ją pomarańczowo-koralową sztuczną skórką, a do zapięcia dodałam brodzące ptaszydło.





Filc, na którym wyszywałam koraliki, zgodnie z podpowiedziami Asi - Bluefairy, pomalowałam kredkami. Troszkę się z tym męczyłam, ale właściwy poradnik farbowania podkładu, Asia opublikowała kilka dni po tym, jak moja bransoletka miała już swoją premierę


Co prawda nie mam talentu plastycznego, jednak bardzo zależało mi na tym, aby cieniowania wyszły w miarę zgrabnie, i z mniej lub bardziej udanym skutkiem, udało się :)

Na ręce bransoletka prezentuje się całkiem zgrabnie (a jest dość duża - maksymalnie około 5 cm szerokości), jest plastyczna i przyciąga wzrok :)



A oto zachód słońca, jaki mieliśmy okazję oglądać w czasie nadmorskich wakacji i który stał się poniekąd inspiracją do pracy z takimi właśnie kolorami koralików :)


Dzięki bransoletce mam więc nie tylko poczucie nadchodzącej jesieni, ale i miłe, jeszcze letnie wspomnienia :)

Pozdrawiam wszystkich ciepło i serdecznie, dziękując za miłe słowa pod poprzednim wpisem - przepraszam, ale z powodu niedoczasu nie jestem w stanie odpowiedzieć Wam na komentarze indywidualnie :)

Miłego dnia :)

niedziela, 23 sierpnia 2015

Where the wild roses grow...

Dzisiejsze twory powstały w bardzo długiej czasoprzestrzeni, jednakże mają jeden wspólny mianownik w postaci krwistej czerwieni dzikich róż w połączeniu z mroczną, ale jakże ponadczasową czernią.
Zacznę od bardziej dzikiej części - w roli głównej sutasz i skóra naturalna.



Do wykonania bransoletki użyłam gotowej skórzanej bazy, zapinanej na zatrzask.


Muszę przyznać, iż jest to świetny patent na proste, charakterne bransoletki - świetnie się komponują i z sutaszem, i na pewno z koralikowymi szaleństwami.

Naszyjnik natomiast to przycięty kawałek skóry, podklejony tekturką i podszyty alcantarą.


Zawieszony na czerwonym rzemyku, z tradycyjnie oplecionymi końcówkami.

Drugi z kompletów to kolczyki i bransoletka.



Motywem przewodnim są tu szklane kryształki i fire polish.


Po raz pierwszy używałam nie oryginalnych kryształków swarovskiego i muszę przyznać, iż poza ceną nie widzę różnicy.

Szczególnie dumna jestem natomiast z bransoletki, która powstała dzięki pomocnym radom i objaśnieniom Asi - Bluefairy.

Asiu, bardzo C dziękuję za Twoje kursy :)
Dzięki Tobie moja siostra dostała ode mnie urodzinowy prezent :)




I jeszcze rzut okiem, jak bransoletka prezentuje się na człowieku. Układa się miękko i delikatnie; pasuje idealnie :)


I to na razie tyle, choć pewne drobiazgi czekają jeszcze na swoją kolej, aby je tutaj zaprezentować.

Miłego wieczoru wszystkim życzę i pozdrawiam ciepło :)

poniedziałek, 6 lipca 2015

Aleksandria

Naszyjnik dzisiejszy to drugie życie kamienia mojej koleżanki - od lat trzymała zawieszoną na łańcuszku Noc Kairu i nie miała do niego zbyt przyjaznych uczuć.
Poprosiła mnie, aby tchnąć w ten kamyczek nowe życie i tak oto powstał wisior w fioletowo-zielonych barwach, z centralnym, błyszczącym i migoczącym kamyczkiem.



Wisiorek zawiesiłam póki co na srebrnym łańcuszku, jaki pozostał w spadku po jego dawnej wersji; myślę jednak, że pasować do niego mógłby i rzemyk, i sznurek, a także łańcuszek w kolorze antycznego złota.
Tę decyzję pozostawię jednak jego właścicielce - sama będzie wiedziała w czym czuje się najlepiej :)


Tył pracy podszyłam śliwkową sztuczną skórką.
Cudownie kontrastuje ona z zielonymi koralikami z frontowej części, a i uzupełnia się z fioletami, jakie dominują w wisiorku :)


Nadal odczuwam ciągły brak czasu, sił i weny, zatem nie tworzę już tyle biżuterii, co wcześniej.
Z tego miejsca zapewniam jednak koleżanki, które wygrały w zabawie "podaj dalej", iż pamiętam o Was cały czas, ale jeszcze troszkę chwil mi potrzeba, aby paczuszki mogły polecieć w świat :)

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Podaj dalej i jeszcze coś :)

Słowo się rzekło i na kilka niespełna dwie godziny przed upływem wyznaczonego sobie czasu, udało mi się w tajemniczy sposób wyłonić osoby w zabawie "podaj dalej" :) Zdradzę tylko, iż motywem przewodnim mojej losowanki była pewna liczba, która wskazała właśnie te, a nie inne osoby :)
Oto więc trójka zwycięzców:

Greenfrog, dekupagekinii oraz Beata

Dziewczyny, choć na wykonanie dla Was prezentów mam cały rok, obiecuję, iż nie będę tak długo zwlekać i postaram się poczynić je w jak najszybszym, możliwym czasie :)
Czekam na maile od Was, w których poproszę Was o podanie koloru, którego absolutnie NIE jesteście w stanie zdzierżyć :) Myślę, że w ten sposób łatwiej mi będzie trafić w Wasze gusta :)

A żeby nie było, iż cisza tu u mnie i posucha, to pokażę Wam moje ostatnie wypociny :)

Na początek prosty, sutaszowy komplecik:


Jego przewodnim motywem były cudne krople turkusowo-miętowego jadeitu - dość okazałe, dlatego zdecydowałam się na minimalistyczne wykorzystanie sznurków chińskiego, a więc "mięsistego" sutaszu :)


Ostatnie tygodnie upłynęły mi również pod znakiem szydełka - wydziergałam bowiem melanżowy naszyjnik oraz dopasowaną do niego bransoletkę :)


Mimo szczerych chęci, nie potrafię się przemóc i nawlec na kordonek jakiegoś wzorzystego i skomplikowanego projektu - takie miksy to wszystko, na co w tej chwili mam siły i czas :)
A tyle wzorów cudnych czeka!

Pozdrawiam serdecznie i życzę, aby zarówno wena, jak i słońce nas nie opuszczały :)

poniedziałek, 18 maja 2015

Podaj dalej :)

I tym razem będzie o prezentach :)
Po raz pierwszy wzięłam udział w zabawie "Podaj dalej", a jej organizatorką w moim przypadku była Ania z Sowiarni.
Bardzo się ucieszyłam, iż zostałam jedną ze szczęśliwych wybranek - wszak cudeńka tworzone przez Anię (i Huberta) oglądam już od dość dawna i nieustannie się nimi zachwycam.
Jednak paczka, którą dostałam, przeszła moje najśmielsze oczekiwania :)
Śmiało mogę powiedzieć, iż przeżyłam szok i niedowierzanie :)
Popatrzcie sami:


Do tej pory anioły Ani mogłam podziwiać z ekranu komputera - teraz mam swojego osobistego stróża w realu :)


Zawsze też bardzo mi się podobały piękne, lniane naszyjniki, których Ania wyplotła już sporą gromadkę - jeden z nich, z cudownymi różowo-pudrowymi koralikami, wisi właśnie na mej szyi :)


Oprócz tego w paczuszce znalazła się przepiękna różana zawieszka autorstwa Huberta :)



A także fantastyczne folkowe kolczyki :)


Oraz kilka serwetek do decoupage'u :)

Aniu, Hubercie, raz jeszcze serdecznie Wam dziękuję :)

Teraz pora na mnie - ogłaszam więc Podaj dalej :)
Zgłoszenia przyjmuję w komentarzach pod tym postem - zasady bardzo proste:
  • 3 OSOBY, które zostawią komentarz pod tym postem i wyrażą chęć kontynuowania zabawy „PODAJ DALEJ” zostaną obdarowane przeze mnie prezentem, który dla nich wykonam. Zostaną one wyłonione w dniu 01.06.2015r. 
  • mam 365 DNI żeby wysłać coś osobom, które zgłoszą się do zabawy
  • osoby, które otrzymają ode mnie upominek – OGŁASZAJĄ ZABAWĘ u siebie
  • zabawa dotyczy wszystkich osób, POSIADAJĄCYCH BLOGA
Zapraszam wszystkich do zabawy :)

A na zakończenie, aby niektórym ukoić nerwy, kilka zdjęć naszych nowych (Kubuś i Pusia) i starych "dzieci" (Marlena).
Na początek kochana świnka morska - Kubuś, który okazał się być kobietą :)


Później Pusia - milusia chomiczka, która trafiła do nas kilka tygodni po "prosiaczku"


A teraz Marlena, czyli nasze "podłe kociszcze" - uwierzcie mi, że po tym słodkim kociaku, jakiego pokazywałam Wam kilka miesięcy temu, pozostało tylko mgliste wspomnienie ...


Pozdrawiam wszystkich ciepło i serdecznie, oczekując na zgłoszenia do zabawy :)

środa, 6 maja 2015

Wymianka :)

Tak mi się szczęśliwie składa, że zawsze jestem zadowolona z wymianek, jakie urządzam sobie z blogowymi koleżankami :) Nie inaczej było też w przypadku mojej ostatniej akcji wymiankowej, którą przeprowadziłyśmy sobie z Elą :)
Było to tym bardziej miłe przedsięwzięcie, iż miałyśmy z Elą okazję spotkać się osobiście :)

Ela sprawiła mi ogromną radość, gdyż otrzymałam od niej biżutki śliczne i wymarzone, których sama sobie zrobić nie potrafię :)


Widać to zresztą na załączonym obrazku :) Same cuda :)

O cubicowym serduszku marzyłam od dawna. Tak się jednak składa, że ścieg ten jakoś nie bardzo chce mnie słuchać i nie potrafię się z nim rozliczyć :) Poprosiłam więc Elę, o takie właśnie cudeńko, w hematytowym, a więc uniwersalnym kolorze :)


Jest ono naprawdę niesamowite :) Miękkie, sprężyste i takie równiutkie!
Elu, jest idealne :)

Drugim skarbem, który skradł me serce są kolczyki :)


Śliczne, kolorowe, w sam raz na czyhające lato :) Boskie!

Z labradorytu powstanie naszyjnik - dla mnie :) Mam nadzieję, że w końcu wyjdę na prostą z czasem, weną i tym całym ambarasem, który wciągnie mnie w koralikową maszynę z powrotem :)

Jeśli chcecie natomiast wiedzieć, jaki drobiazg powędrował do Eli ode mnie zerknijcie, do niej :)

Pozdrawiam wszystkich ciepło :)

piątek, 10 kwietnia 2015

Girasol

Bohaterem dzisiejszym jest jeden z zachomikowanych w mojej szufladzie agatów vel jaspisów w miodowym, ciepłym odcieniu żółci. Tych pastylek mam kilka i nie raz grały już one pierwsze skrzypce w moich koralikowo-sutaszowych tworach - chociażby tutaj i tutaj :)
Tym razem przyszła pora na haft koralikowy.
Powstał więc ciepły i słoneczny wisiorek, przypominający słonecznik :)


Niestety nie zdążyłam zrobić mu lepszych zdjęć, ale myślę, że to co najważniejsze, widać :)
Zawieszka spoczywa na łańcuszku, zawieszonym na wyplecionej po raz wtóry - dzięki tutorialowi Kasi - krawatce :)


Myślę, że taka słoneczna żółć wpasowuje się idealnie w wiosenny klimat, którego mamy okazję doświadczać - oby słoneczko nie chciało się z nami na dłużej rozstawać :)


Pozdrawiam Was serdecznie :)

środa, 25 marca 2015

Na zielono, znów :)

Czas zetrzeć kurz z bloga :) Niestety po tak długiej przerwie nie błysnę niczym ekstra, nowym i zaskakującym, wręcz przeciwnie - kotlet będzie odgrzewany :)
Albowiem stało się - popełniłam drugi lariat, w tym samym zielonym kolorze, z tych samych koralików w wersji hex metalic iris green brown.


Aby jednak nadać mu odmiennego charakteru, zaopatrzony został w końcówki złożone z listków.
Z czystym sumieniem mogę się więc obronić i stwierdzić, iż taki sam jak jego bliźniaczek jednak nie jest :)


Naszyjnik zakończony listkami też już co prawda zrobiłam, ale tym razem listków jest ciut więcej i są w słusznym dla siebie kolorze.



Jak każdy lariat można go będzie nosić na wiele sposobów - pole do popisu jest ogromne i wierzę, że jego przyszła właścicielka znajdzie swój ulubiony :)


Pozdrawiam wszystkich, którzy nie zapomnieli o moim istnieniu niezwykle ciepło, a tym którzy zapomnieli, przypominam się z wiosennym uśmiechem na ustach :)
Witaj wiosno!!!