Rach, ciach, ciach!!!
Tak się rozprawiłam z tym wisiorem :)
Na razie z sentymentu bransoletkę oszczędziłam ... Choć nie wiem, czy to nie kwestia czasu, bo akurat te agaty szalenie mi się podobają, a kompletem - tak już wiekowym - jestem po prostu znudzona :)
Koncepcja kolorowego, dużego i energetycznego wisiora zrodziła się we mnie już dobre kilka miesięcy temu. Jednak z różnych przyczyn musiała swoje odczekać :)
Niemniej jednak w końcu udało się wygospodarować kilka chwil, dzięki czemu prosty i niepozorny wisior nabrał i kolorów, i gabarytów :)
Myślę, że "dobrą robotę" wykonały w nim metaliczne taśmy amerykańskiego sutaszu, który fajnie połączył się tu z moim ulubionym "chińczykiem".
Co prawda w pewnych kręgach zostałam okrzyczana, iż tak podle postąpiłam z poprzednim wytworem, jednak ja myślę, że ta zmiana wyszła agatowi na dobre :)
I muszę to powiedzieć - zakochałam się w tych uroczych chwostach z RS :)
A na zakończenie melduję również, iż prezenty w ramach zabawy "podaj dalej" robią się :)
W międzyczasie następowały liczne zmiany koncepcji, ale plan ostateczny już jest, więc liczę na sprawną organizację swojego czasu :) Na szczęście cały czas mieszczę się w regulaminowym terminie, ale nie chciałabym w nieskończoność odwlekać tej sprawy, zwłaszcza że wiem, iż czeka się na tę niespodziankę z ogromną niecierpliwością :)
Greenfrog, dekupagekinii oraz Beata wybaczcie, że tyle to trwa, ale życie upływa mi szybciej niż się spodziewałam i czasami przynosi niespodzianki, które skutecznie odciągają od tego, co chcielibyśmy zrobić ;)
Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.
Piękny - ciekawie dobrane kolory. Bardzo mi się podoba koralikowe wykończenie i ten chwost :) ah, i według mnie - przemiana wyszła mu zdecydowanie na dobre! Teraz jest mega oryginalny i przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńCo do "podaj dalej", to mi się nie spieszy, mi też czas ucieka przez palce... :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Dziękuję Sandra, i za dobre słowo o wisiorze, i za wyrozumiałość :)
UsuńPozdrawiam i również życzę wszystkiego dobrego :)
Sprawdziłam i wychodzi na to, że poprzedniego nie obkomplementowałam, a nie wiem czemu bo piękny był, i w dodadku cały niebieski :) Na szczęście i tu niebieskości nie brak, a pozostałe kolory dodają mu życia. Chwosty też kocham, ale nie wiem czemu u mnie na razie leżą i czekają...
OdpowiedzUsuńBył niebieski i służył mi już wystarczająco długo :)
UsuńCzekam Aga na twoje cuda z chwostami :)
Trochę szkoda tego ciachania, ale jednak... też uważam, że teraz jest lepiej :) Te kolory dodają mu tyle pozytywnej energii, no i do tego ten chwościk :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :) Właśnie o kolor mi głównie chodziło - może to z tęsknoty za wiosną i latem?
UsuńJoasiu, w poprzednim wcieleniu agat był sercem wisiora, tutaj jest królem, otoczony wspaniałą królewską świtą. Całość jest radosna, wiosenno-letnia i cudownie to wygląda. Bo ja zimy nie lubię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
No własnie ja też za zimą nie przepadam, zwłaszcza, gdy taka chlapa i ślisko na chodnikach, i gdy przemoczyłam buty, i w ogóle ...
UsuńPozdrawiam Cię Ewciu ciepło :)
No to i ja się przyłączam do rozsierdzonych ciachaniem - WHY?! Nie rób krzywdy bransoletce, bo cudna jest. Nie widziałam jej ani wisiorka wcześniej. No jak mogą się takie ślicznotki znudzić? W nowej wersji też śliczny, weselszy z pewnością, ale gdybym miała wybierać ten ładniejszy to niezłego zabiłabyś mi ćwieka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam :)
UsuńBransoletkę pewnie zostawię, bo jednak mam do niej większy sentyment, no i to jeden z nielicznych moich sutaszowych tworów o tak rozbudowanej formie :) Aczkolwiek aż mnie ręce świerzbią, żeby coś w niej zmienić - na szczęście jednak brak mi na to czasu :)
Kurczę, znowu blogger mnie nie informuje o nowych postach :-(
OdpowiedzUsuńPrzegapiłabym takie cudo!
Przepiękna kolorystyka i cały wzór!
Wiesz Asieńko, myślę, że czasami, nam rękodzielniczkom i twórczyniom, powinno się zabrać nożyczki, by nie zrobić krzywdy pracom. Tamten wisior miał piękną, choć skromną oprawę. Ten, dzięki nożyczkom ;) otrzymał jeszcze piękniejszą. Cudowna przemiana i obłędne kolory. Do tego chwost. Po prostu uwielbiam i kropka :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
Ja nigdy nie ciachnęłam żadnej swojej pracy, ale to pewnie kiedyś i mnie dopadnie ;) Agatowi wyszło to na dobre, a wisior jest obłędny i ma cudne kolory, ach! :) Ta zieleń w środku (limonka?) mnie zachwyca ;) Takiego koloru koralików poszukuję, ale jeszcze na ideał nie trafiłam ;)
OdpowiedzUsuńEnergia bije z tego wisiora, świetne kolorki. Na "podaj dalej" czekam cierpliwie, a mój wolny czas chyba razem z Twoim gdzieś polazł :)
OdpowiedzUsuńTrudno go nie zauważyć. Teraz na pewno jest odświeżony ;)
OdpowiedzUsuńBiedny komplet ;)
OdpowiedzUsuńAle rzeczywiście nowa wersja jest znacznie ciekawsza, wisior świetnie wyszedł
Wesołych i pogodnych Świąt! :)
OdpowiedzUsuń