W obliczu nadchodzącej jesieni, a wraz z nią nieuniknionych
chłodów, wiatrów i słoty (brrr), musiałam zrobić coś radosnego i energetycznego.
Powstały więc nieco fikuśne kolczyki, które natychmiast znalazły nową
właścicielką – bijącą pozytywną energią i entuzjazmem K.
Różowy howlit w roli
głównej i K. idealnie się uzupełniają :)
Uwielbiam ten odcień różu.
OdpowiedzUsuńpięknie Ci wyszły!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
moje kolory..... omatko.....
OdpowiedzUsuńo porę roku za późno przyszłam......
zróPP mi takie zróPP.....