Tym bardziej, że w pudełeczku zalegały maleńkie kaboszony (zdaje się, że około 1 cm średnicy), co to do niczego mi nie pasowały, a tu okazały się idealne :)
Szczerze mówiąc nie znalazłam nigdzie żadnej instrukcji, jak te koronkowe ściegi się wykonuje - przyznam też, że szczególnie ich nie szukałam (ot, leniwa ma natura) ;)
Zdałam się na wyczucie i coś tam z tego wyszło :)
Jednakże po fakcie już moja ciekawość wzięła górę i poszperałam troszkę w internecie.
Dowiedziałam się, iż ścieg taki nazywa się webbing i opisany został przez Sherry Serafini w jednej z jej książek. Niestety nie posiadam tej pozycji, choć już od jakiegoś czasu mocno mnie ona intryguje :) Ostatnio nabyła ją Asia i pokazała nam swoje wachlarze, oparte o instrukcję stamtąd właśnie.
Technika ta jest na tyle wdzięczna, iż sporo osób wykorzystuje ją w swoich pracach, które za każdym razem wyglądają dzięki niej uroczo.
I na tym moje poszukiwania zakończyłam :)
Ścieg ten bardzo mi się podoba i nie wykluczam, że jeszcze kiedyś się nim pobawię, tym bardziej, że nie jest strzeżony przez NASA ani KGB ;)
Do obszycia tychże maluszków wykorzystałam koraliki toho w różnych odcieniach szafiru vel kobaltu oraz brązu. Wkomponowałam złote bigle i proszę bardzo, całkiem nieźle się te maleńkie szklane oczka rozrosły :)
Troszkę nie do końca zadowolona jestem z obszycia kaboszonów, ale ciemno już było, a następnego dnia nie miałam ochoty na prucie :P
Kolczyki te zostaną ze mną (muszę sobie jeszcze bransoletkę udziergać), wiec nauczę się z tym żyć :)
Muszę też to powiedzieć - szyłam je synchronicznie - na dwie igły (sama nie wierzę w to co piszę !) - Asiu, już wiem, o co chodzi :)
Ale i tak w jednym z nich - w rzędzie naokoło - jest o 1 koralik więcej :P
Ot, życie :)
I na koniec chciałabym ogłosić, iż postanowiłam pobawić się troszkę w dobrą wróżkę i dla osoby, która jako pierwsza przyśle mi print screen'a z okrągłą liczbą 55, 555 odsłon, przygotuję drobną nagrodę :)
Macie ochotę na łapanie licznika?
Zapraszam do zabawy i pozdrawiam ciepło :)
No rozrosły się - i to jeszcze jak ;-) Kobalt, brąz, złoto - połączenie idealne, a kolczyki wyglądają wprost rewelacyjnie :) Do tego te subtelne koronki i nie trzeba niczego więcej :) No, chyba, że powstanie jeszcze wspomniana bransoletka, ciekawa jestem efektu :)
OdpowiedzUsuńAniu, bransoletka jest w planach i mam nadzieję, że powstanie, bo na najbliższą niedzielę bardzo by mi pasowała :)
UsuńPozdrawiam :)
Oficjalnie i publicznie przyznaję Ci medal w szyciu synchronicznym na dwie igły! :P Nie dość że Ci wyszło równo (jeden koralik w tę czy w tamtą to tylko błąd statystyczny), to jeszcze tak fantastycznie dobrałaś kolory, że aż się tu ślinię. Uwielbiam to połączenie!
OdpowiedzUsuńPS. Ja myślę, że nawet Sherry nie wymyśliła tego ściegu:))) Jestem pewna, że nie wie tego nawet Fox Mulder :))
Dzięki Asiu :)
UsuńFox może i nie wie, ale Sully z pewnością ma pewne podejrzenia ...
Póki co sprawa trafia do archiwum X ;)
kolory dobrałaś przecudnie :) a i samemu wykonaniu nic nie brakuje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :)
UsuńO mamusiu, cudowne są! Ja jeszcze nie zabrałam się za webbing choć rzeczoną książkę S. Serafini posiadam. Hihi myślę, że kilka osób z koralikowego światka chętnie zastrzegłoby sobie tajemny przepis na ten ścieg :P
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo sorry, za dużo osób już jest w to wplątanych i nie da się z tym nic zrobić :P
No widzisz Asiu, jako ciekawostke dodam, że ja mam książkę, gdzie ścieg jest opisany jako ścieg Heidi" a nie Sherry :) Jak zwał tak zwał, pięknie sobie z nim poradziłaś, kolczyki cudne i czekam na bransoletkę!
OdpowiedzUsuńTak czułam, że internet nie do końca mówi prawdę :)
UsuńDzięki Aga za nowe ciekawostki :)
Asieńko, no co ja tu pisać będę? Po prostu boskie są i tyle! Od dłuższego czasu gapię się na nie i z podziwu wyjść nie mogę. Cudne! Webbing oraz inne ściegi opisała w swojej książce również Heidi Kummli i akurat ten ścieg bardziej należy do niej niż do Sherry. Jednakże te dwie wspaniałe artystki współpracują ze sobą i świetnie się dogadują ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiuniu :)
UsuńJa sprawdziłam tylko kilka pierwszych z brzegu informacji, więc za każdą kolejną serdecznie dziękuję - nawet miałam dopisać prośbę do Was, abyście mnie poprawiły jeśli coś pomieszałam, ale widzę, że rozumiemy się tu bez słów :)
Ściskam mocno :)
Naprawdę ślicznie to wygląda, zauważam że kobalt ostatnio jest na czasie, u mnie też ostatnio zagościł;) Bardzo efektownie...!
OdpowiedzUsuńDziękuję Amando - miło mi, że Ci się spodobały :)
UsuńKobalt to bardzo wdzięczny odcień niebieskiego, więc ma z pewnością sporą porcję zwolenników :)
Pozdrawiam
Są zachwycające! A nazwa idealnie pasuje :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Olu :)
UsuńNazwa nasunęła się automatycznie :)
O tym ściegu nie wiem nic. Nie czytałam, nie słyszałam. Dla mnie może być - po równo- i Heidi i Sherry. Opisany, ogólnie dostępny, nie zastrzeżony ... można korzystać :) Ważne, że kolczyki stworzyłaś własnymi "ręcami" i własnymi "palcyma" :)))
OdpowiedzUsuńSą śliczne! I faktycznie wyglądają jak rozgwieżdżone niebo :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Amen :)
UsuńDzięki Edytko :)
O jakie piękne! :) Nazwa rozgwieżdżone niebo zdecydowanie do nich pasuję. Asiu są fantastyczne i w dodatku piękne kolory :) Uwielbiam kobaltowy kolor, zachwyciły mnie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :)
UsuńMnie tez jakoś ostatnio kobalt chwyta za serce :)
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Asiu, nie mogę się napatrzyć (to znaczy nie mogłam, bo teraz piszę, a nie potrafię bez patrzenia:). Przepięknie się mienią!!! I są takie delikatne!!! Śliczne! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ula - cieszę się, że tak Ci się podobają :)
UsuńPozdrawiam
przepiękne! niesamowicie efektowne :) wykonałaś prawdziwe dzieło :)
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję za tę moc komplementów :) Rumienię się niesamowicie :)
UsuńPozdrawiam
Asiu nikt Ci koralików nie będzie w kolczykach przeliczał. Wyglądają na bardzo precyzyjne - 'koronkowa' robota :)). Bardzo ładne kolczyki, a kolorki cudnie fiołkowe.
OdpowiedzUsuńkolczyki są niesamowite ! Bardzo , bardzo mi się podobają ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMistrzowska robota!:)
OdpowiedzUsuńCudowne błyskotki, fajne kolorki, a przy obszyciu błędów nie widzę:)
OdpowiedzUsuńpiękne , bardzo elegancki dodatek :) Ja jak widzę takie cudeńka z drobniutkich elementów zrobione to się nie mogę nadziwić :)
OdpowiedzUsuńwow, chętnie bymsobie takie sprawiła, są super
OdpowiedzUsuńUwielbiam małe koraliczki bo przypominają mi kryształki svarowskiego
OdpowiedzUsuń