W końcu zmierzyłam się z tutorialem Asi na oplecenie kuli. I jestem - może niezbyt skromnie to zabrzmi - bardzo zadowolona :) W kulach jest moc! Zdecydowanie :) Nie wiem, czy są passe, czy nie, ale mnie się podobają takie wisiory i łapki moje koniecznie chciały je zrobić. A jak się rozpędziły, to powstały dwie super kule mocy.
W ciepłych, miedzianych brązach:
W eleganckiej czerni i hematycie:
Mam nadzieję, że moc kulek sprawi, że łatwiej mi będzie wziąć się za świąteczne przygotowania. Daleko w lesie jestem i brnę w tę ciemność coraz głębiej. Czas na mobilizację - w weekend plan na pierniki :) Jeśli się uda, to się pochwalę; jeśli nie przemilczę ;)
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.
Wow, ale piękne obie! Czemu ja tak nie umiem, buuu... :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam piernikowe plany na weekend, bo z przygotowaniami do świąt jestem w czarnej d...(cenzura) :)
Asiu, widać że moc jest z Tobą, bo kule wyszły cudnie! Wielkie brawa dla zdolniachy! ;)Może jak się tak napatrzę na te kule to się w końcu zmobilizuję do jakiś świątecznych przygotowań, bo na razie powtórzę za Anią też jestem w czarnej d..... Dzisiaj jedynie co to kupiliśmy karpia :D. A piernika też robię, ale ciasto piernik z marchewką ( pycha ), a nie małe pierniczki, bo na nie jakoś nigdy czasu mi nie starcza. No, trzeba się będzie brać do roboty ;)
OdpowiedzUsuńPiękne. Jak zwykle zakochana w brązach :) Ja jestem tam gdzie i Wy w przygotowaniach i chyba już tam zostanę bo mam ostatnio niezły prywatny chaosik ;)
OdpowiedzUsuńAsik, pięknie wyszły:)))
OdpowiedzUsuńNie mogę się zdecydować, który bardziej mi się podoba:):)
Trzymam kciuki za pierniki!:))))
Buziaki serdeczne!:*
Asiu, wyszły bajecznie, ewidentnie czuć od nich moc! Super zgrałaś kolory koralików z glazurą kul, a te rzemyki dodały całości lekkości. Chyba zrobię sobie kolejne do kolekcji, bo w tłumie prezentują się wyjątkowo zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie pochwal się wypiekami, ja w tym roku mam wolne od kucharzenia, panowie mnie wyręczą, nie wiem czy się bać czy cieszyć :)))
Dla mnie - BOMBA!
OdpowiedzUsuńFantastycznie to wygląda!
Zajefajne kule, bądź nieskromna, masz się czym chwalić :)
OdpowiedzUsuńPiękne, super dobrałaś kolory. Moje kule leżą i czekają... Wszystko czeka.... Taki czas przed świętami! Ja też piekę w weekend, trzymam kciuki za nas obvie!
OdpowiedzUsuńNaszyjniki wyszły cudne, zdolniacha z Ciebie...
OdpowiedzUsuńJakie śliczniaczki! Pięknie wyszły.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych pierników, które z pewnością upieczesz. Nawet tej roboty przy nich Ci zazdroszczę. Ja w tym roku niestety kupuję :(( Pociesza mnie tylko myśl, że w sprawdzonym miejscu.
Kule prezentują się imponująco :) Po prostu wielkie łał :) Przepiękne prace, nie sposób oderwać oczu :)
OdpowiedzUsuńO, tak to zdecydowanie są kulki mocy. Muszę i ja się w takie zaopatrzyć. Rewelacja... obie śliczne i ta ruda i hematytowa :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny kochane, melduję, że moc była :) Pierwsza partia pierników upieczona!
OdpowiedzUsuńPotrzebuję jeszcze troszkę czasu na drugą turę i jeszcze więcej chwil na dekorację, ale jak już będzie po wszystkim, to postaram się pochwalić :)
Tymczasem bardzo dziękuję Wam za pochwały dla kulek, które prawie pękły z dumy od tylu pięknych słów pod ich adresem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Obie wyszły genialnie, ale w tej brązowej urzekły mnie te wiszące koraliki, pięknie to wygląda:)
OdpowiedzUsuńPiękne są, w szczególności przypadł mi do gustu brązowy :)
OdpowiedzUsuń