Ktoś się uczył łaciny ze słynnej książeczki "Lectio latina"? Tekst tej czytanki - jednej z pierwszych, z początków nauki - pamiętam do dzisiaj :) Oprócz oddawania uroków róży czerwonej, było też i o pięknie róży białej. Bo róże to w ogóle piękne kwiaty są. I już :)
A dzisiaj właśnie troszkę czerwieni rzucam - zgodnie z wyzwaniem w Rozkręconych Myślach. Nie chciałam, żeby kolejne przeszło mi bokiem, wiec troszkę się zmobilizowałam i stworzyłam takie "cusik:
Jak to zwykle bywa, plan był inny, ale ostatecznie powstał taki oto naszyjnik i uznałam, że mimo wszystko może być (choć już po fakcie wiem, co bym w nim zmieniła).
Zapięcie to stary patent, odgrzany przez Agę w jej cudownym naszyjniku, za co niezmiernie jej dziękuję - kompletnie zapomniałam o tym prostym, acz niezawodnym sposobie :) Dzięki niemu można sobie dowolnie regulować długość naszyjnika, a moja wersja docelowa jest dość długaśna :)
Tak jak wspomniałam naszyjnik leci na czerwone wyzwanie, stając w szranki z niesamowita konkurencją i rumieniąc sie przy tym nieśmiało :) Ileż pięknej czerwieni tam się pokazało! Mam już kilku faworytów :)
Też się uczyłam z tego podręcznika, jak na klasę biologiczno-chemiczną w LO przystało. Po latach pamiętam właśnie te kilka zwrotów w stylu "Róża piękna jest";-) Piękny naszyjnik:-)
OdpowiedzUsuńZawsze coś zostaje w głowie :)
UsuńMiło mi, że Ci się podoba, bo ja nie do końca jestem przekonana ...
Asiu, odgrzałaś wspomnienia... Ja oprócz rosy umiem jeszcze wyrecytować parę linijek "Galia est omnia divida itd" Chociaż muszę powiedzieć, że jakkolwiek szczątkowa moja łacina by nie była, to każdy szczątek okazał się kiedyś przydatny :) Twój wisiorek jest zdecywanie z gatunku pulchra, Zadziorny przez tą rozetkę z duo :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńO, kochana, Galia to podstawa :) Mnie też się czasami przydaje - w sumie to szkoda, że to martwy język; łacina jest moim zdaniem jednym z najrozsądniejszych języków jeśli chodzi o zasady gramatyczne :)
UsuńI dziękuję, aczkolwiek Twój naszyjnik wymiata :)
Bardzo ładny jest, a to zapięcie szczególnie mnie zaciekawiło - praktyczna sprawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczna :)
UsuńHmm łacina... na nic zdało się pobieranie nauk w liceum bo na studiach niestety została wdrożona w postaci niezliczonych pamięciówek :) A naszyjnik... jest obłędny, pomysł na zapięcie pewnie wykorzystam bo jest naprawdę uniwersalne.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci powodzenia w wyzwaniu. Konkurencja rośnie :)
Aga, dzięki Ci :) Trzeba przyznać, że z wyzwania na wzywanie coraz więcej prac jest tam zgłaszanych - myślę, że rośnie konkurencja dla KK, który często ostatnimi czasy "podpadał" ;)
UsuńUczyłam się z tej książeczki samodzielnie w liceum, jednak na studiach i tak okazało się że niewiele pamiętam :) Naszyjnik cud miód Asiu, ja bym nic a nic nie zmieniała ale wiem jak nieprzyjemne jest po skończonej pracy oświecenie co powinno byc inaczej :)
OdpowiedzUsuńDzięki Karola :) Cieszę się, że moje "cusik" odbierasz pozytywnie :)
UsuńAsieńko, nie wiem co chciałabyś zmienić w tym wisiorku, ale ja bym nic nie zmieniała, bo bardzo podoba mi się taki jaki właśnie jest. A jest śliczny! Co do łaciny to pamiętam taką piosenkę " Aaa Bacchanalia, O beata tempora, ibimus in nemora!... " Może na spacer do lasu już dzisiaj za późno, ale vinum? W Walentynki dlaczego nie? A więc bibamus diu ;)! Ściskam Cię mocno ! :)
OdpowiedzUsuńBibamus, bibamus :) A potem głowa boli...
UsuńDzięki Kasieńko z miłe słowa i tę łacińską piosenkę, której akurat nie znałam - myśmy śpiewali Stary Janie, tylko trochę zapomniałam, no i troszkę Gaudeamus ma się rozumieć :)
"Cusik" jest normalnie fantastyczny! Trzymam za niego kciuki, tym bardziej, że się do tego wyzwania zmobilizować nie mogę. Ach, łacina zawsze mnie kusiła, ale skończyło się na nauce kilku powiedzeń i słówek, niestety zdania żadnego sklecić nie potrafię. Ale jak to mówią, na naukę nigdy za późno, więc kto wie;)
OdpowiedzUsuńNie jest Asiu za późno i polecam bliższe zapoznanie się z tym językiem, gdyź jak nic na świecie przywraca wiarę w porządek rzeczy ;)
UsuńA za komplementy bardzo dziękuję :)
Myśmy tłukli na pamięć " Tantalus, qui Phrygiam regebat, conviviis et colloquiis deorum intererat." I jeszcze: "Exegi monument aere perennius regalique situ pyramid altius" - też było. Mieliśmy surową łacinniczkę, ale potem na studiach każdy z nas był orłem z łaciny :)
OdpowiedzUsuńWisior świetny, bardzo mi się podoba, jak połączyłaś techniki, ten superkwiat na górze pięknie rozkwitł :)
O ta czytanka z Tantalusem była moją zmorą :) Nasza łacinniczka też wymagająca była (może to ich natura?), ale mnie również się to na studiach opłaciło :)
UsuńPozdrawiam
Śliczny naszyjnik, a ta czuprynka po prostu urocza. Powodzenia. Mnie się pewnie nie uda zmobilizować - szpital w domu :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :) I zdrówka życzę :)
UsuńWygląda super! Powodzonka w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚliczny naszyjnik, kolorki pięknie się ze sobą łączą;)
OdpowiedzUsuń