A wszystko dzięki weraph i nieocenionej pomocy mojej koleżanki A., której baaaardzo dziękuję :)
Od dawna nosiłam się z tym zamiarem, przeglądałam tutoriale, instrukcje i porady, ale potrzebowałam zobaczyć to na własne oczy. Zobaczyłam, zakupiłam mini szydełko, kordonek, nową porcję koralików i tak oto powstał mój pierwszy twór - zielony groszek :)
Ma pewne niedociągnięcia, zwłaszcza jedno, ale nie przyznam się, o co chodzi :) Zresztą chyba nie rzuca się "to" zbyt mocno w oczy :) Ale jak się rzuca, to nie patrzcie proszę w "to" miejsce :)
Pozdrawiam Was serdecznie z iście zimowego dziś Rzeszowa :)
Wyszło wspaniale ;) ja nie dopatrzyłam się tego niedociągnięcia nigdzie ;p więc po prostu jest niewidoczne ;) Sama też chcę przysiąść i nauczyć się tego, ale jakoś cały czas nie mam motywacji^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pati
śliczna branzoletka, też kusi mnie żeby spróbować tą technike ale raczej jeszcze potrwa nim sie za to zabiorę
OdpowiedzUsuńWyszło super : Szukałam niedociągnięcia, ale nie widzę go nigdzie :) Wiosenny kolor ...
OdpowiedzUsuńPięknie:)
OdpowiedzUsuńJa też tego niedociągnięcia nie dostrzegam :). Jest bardzo ładna :).
OdpowiedzUsuńZapachniało wiosną!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, gratuluję - ja się za to nie biorę ;-)
Bardzo fajnie to wygląda. ;D
OdpowiedzUsuń