To właśnie tę bransoletkę uplotłam na krośnie według wzoru Anabel w noc sylwestrową 2014/2015.
Chwilę jej więc zajęło wyjście na świat:)
Najpierw czekała na bazę.
Później uznałam, iż metalowe bazy wcale nie są tak fajne, na jakie wyglądają, więc podszyłam ją śliwkową sztuczną skórką i odłożyłam.
Nastąpiło dość długie oczekiwanie na odpowiednie zapięcie, aż w końcu padło na magnetyczną kulkę :)
To właśnie magnetyczne zapięcia w szerokich bransoletkach sprawdzają się według mnie najlepiej.
Od początku wiedziałam w czyje ręce trafi ta bransoletka :)
I choć gotowa była mimo tych wszystkich perturbacji już jakiś czas temu, to musiałam chwilę poczekać na jej publiczne zademonstrowanie, aby szczęśliwie mogła najpierw dotrzeć na ten właściwy nadgarstek :)
Mam też pytanie do dziewczyn, które zajmują się bransoletkami tkanymi na krośnie - czy wam też nie wychodzą one sztywne? Moje podszywam z konieczności, gdyż mam wrażenie, że są tak lejące, iż zaraz się rozsypią ...
Co prawda nie mam zbyt dużego doświadczenia w tym temacie, bo zrobiłam ich raptem kilka, ale każda nie trzyma kształtu.
Czy to wina nici, słabego "splatania"?
Chętnie poznam wasze spostrzeżenia.
A przy okazji, dziękuję Wam za spostrzeżenia odnośnie nici poliestrowych i miłe komentarze pod jesiennym naszyjnikiem. Niestety złota polska jesień, na razie nas omija, ale może jeszcze nie wszystko stracone ...
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękne te kolory, właściwemu nadgarstkowi zazdraszczam :) Co prawda krośnianym ekspertem nie jestem, popełniłam raptem kilka drobnych, ale może po prostu nie zaciągasz nitki odpowiednio mocno? A ta jesień to u mnie jest :) I ogromnie się cieszę, bo mi tu zawsze brakuje prawdziwej jesieni z kolorami a w tym roku mamy po prostu jesień stulecia :)
OdpowiedzUsuńAga, wydaje mi się, ze zaciągam tak dość - przedobrzyć też nie można, bo się wtedy wszystko pofaluje :) Generalnie jednak naklejanie na filc i podszywanie skórką nie jest takie złe :)
UsuńA tej jesieni, to zazdroszczę :) Może i u nas zrobi się przyjemniej :)
Pozdrawiam :)
Warto było tak długo czekać na jej prezentację - wspaniała! Ja nie znam się na tej technice, więc ci nie doradzę, mogę tylko podziwiać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie się podoba :) Troszkę nerwów mnie kosztowała :)
UsuńWszystkie moje bransoletki tkane z koralików Toho 8/o podszywam na filc bo faktycznie są bardzo "lejące". Filc podszywam troszkę dłuższy i do niego mocuję zapięcie magnetyczne. Bransoletki z koralików między które wplatam po kilka szerszych sznurków i zakańczam splotem makramowym nie podszywam już niczym, bo sznurek je usztywnia. Trochę tych bransoletek już utkałam, więc jeśli miałabyś chęć to zapraszam do obejrzenia ich na moim blogu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje :) Z całą pewnością zaglądnę :)
UsuńPiękna! Ja nigdy nie miałam styczności z takimi bransoletkami, ta wygląda imponująco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Z krosnem to zupełnie inna bajka niż z szydełkiem :)
UsuńMa piękne kolory i piękny wzór :) Magnetyczne zapięcia należą do moich ulubionych, czekam właśnie jak mi pan listonosz przyniesie paczuszkę i będzie można działać ;) Na krośnie się nie znam, więc nie pomogę niestety, w tym temacie :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miło mi :) I Zazdroszczę tej paki od listonosza ;)
UsuńPrześliczna! Do tego kolory tak pięknie skomponowane i wykończenie fioletową skórką idealnie dopełniające całości... cud i miód :)
OdpowiedzUsuńZ krosnem niestety nie pomogę, bo jeszcze do niego nie "dojrzałam", ale zawsze mnie zastanawiało czy bransoletki wychodzą z niego bardzo lejące... Pozdrawiam cieplutko :)
Aniu, to Ty lejesz miód na moje serce :)
UsuńPozdrawiam :)
Faktycznie swoje odleżała ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię magnetyczne zapięcia, najłatwiej je obsłużyć ;)
Fakt, że nikogo nie trzeba prosić o pomoc jest bezcenny :)
UsuńŚliczna troche sie naczekała na publikację ale miała dobre wejście :) w kwesti krosna kilka razy próbowałam i bransoletki wychodziły lejące tez zdażało mi sie podszywać dla usztywnienia . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMoże taki ich urok :)
Asiu, śliczna bransoletka. Twierdzisz, że bazy metalowe niedobre? Mam ich chyba 4 w pudle i jeszcze nic nie robiłam takiego, żeby była konieczność ich użycia. Dwie mam takie już wygięte mocne, że trzeba by się naprawdę postarać żeby je odkształcić. Może właśnie takiej potrzebowała Twoja bransoletka.
OdpowiedzUsuńW temacie krosna nie mam doświadczenia i nie wypowiem się. Cierpliwości nas uczy ta jesień w tym roku niestety :/ Pozdrawiam.
Elu, mnie te bazy w ogóle nie przekonują - włożyłam ją do bransoletki tkanej na krośnie i jakoś mi w niej niewygodnie :) Efekt jest taki, że praktycznie w niej nie chodzę, bo mam ciągłe wrażenie, że ją zgubię, mimo, że dość ciasno ją ugięłam do nadgarstka :)
UsuńPrzepiękna!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu :*
UsuńAsiu, kolory cudne i ogólnie bransoletka też prześliczna :) Nie znam się na krośnie, ale myślę, że tego typu bransoletki będą dość wiotkie. Może powinnaś zapytać Asi z biżuterii blond, bo ona specjalistką od krosna jest i na pewno pomoże. Co do takich metalowych baz mam podobne odczucia jak Ty.A magnetyczne kulki też bardzo lubię ;) Buziaki
OdpowiedzUsuńMnie Kasiu też się wydają wiotkie - i u Asi na blogu z reguły są zademonstrowane właśnie w taki sposób, że tę wiotkość widać. Ale na kilku wyglądają dość sztywnie - może to kwestia ich pokazania?
UsuńBardzo fajna, świetnie wygląda ten wzór w tych kolorach:)
OdpowiedzUsuńPękna, świetnie dobrane kolory i wykonanie:)
OdpowiedzUsuńWidzę, żen ie tylko ja mam takie "hodowlane okazy", które długo czekają na swój moment. :) Ładne kolory, takie świeże.
OdpowiedzUsuń