Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.

wtorek, 26 listopada 2013

Szarość, szarość widzę ;)

Szarości zawładnęły mną ostatnimi czasy :) Zaczęło się od wisiora, a skończyło póki co na takich oto tworach :)
Na początek pokażę naszyjnik z resztek koralików, który - wbrew pozorom - pochłonął mi nieco czasu.
 


Naszyjnik wypleciony jest ukośnikiem na 15 koralików w rzędzie (miks szarości i czerni z dodatkiem czerwieni).



Jest dość długi - łącznie z kulkami marmuru i hematytu oraz ozdobnym łącznikiem - ma 67 cm. Z powodzeniem można go nosić z elementami dodatkowymi z przodu, z tyłu, a nawet z boku



Uzupełnieniem naszyjnika są kulkowe kolczyki, które zawiesiłam na wygrzebanych z czeluści moich starych zapasów biglach - rybkach



Naszyjnik nie ma zapięcia, ale z uwagi na jego długość, z powodzeniem przechodzi przez głowę


A przyczyną zmiksowania koralików  była bransoletka, którą udziergałam według schematu Asi - Blue Fairy.

Wzór cudowny w swej prostocie i rodzący mnóstwo pomysłów kolorystycznych (tylko kiedy ja je zrealizuję???).


Użyłam koralików toho w rozmiarze 11/0 w kolorach: opaque frosted jet, matte color opaque gray (absolutnie piękny!), metallic silver frosted antique silver (bardzo interesujący odcień szarości), silver lined frosted black diamond, ceylon smoke i nickel (ulubiony!)


Z optymistycznym przesłaniem


I koniczynką na szczęście :)


Nic więc dziwnego, że raczej trudno mi się z nią rozstać ;)

Chciałabym jeszcze dodać, iż ja również dołączyłam do grupy Jois.  JOIS - MADE IN POLAND to inicjatywa mająca na celu wypromowanie bransoletek bead crochet (prostych, ukośników lub sznurów tureckich) wykonywanych przez polskie rękodzielniczki. Jest to jednocześnie sposób na walkę z wszechobecną "chińszczyzną", a także próba wypromowania twórców, którzy tworzą pod szyldem marki jois.


Tak wygląda bransoletka firmowana znakiem jois:


I na koniec wspomnę o wyróżnieniu, jakie otrzymałam od Oli. Jest to wyróżnienie bez banerka, polegające na podaniu 7 faktów na temat swojej osoby.
Otóż ja nie specjalnie lubię mówić o sobie - krępuje mnie to i w zasadzie nie wiem, czy kogoś interesuje, czy lubię psy, i czy do pracy chodzę pieszo, czy też wożę się samochodem. Ale... z wieloma osobami, które tu zaglądają, nawiązałam nić wzajemnej (mam nadzieję) sympatii i pomyślałam, że może to być okazja do bliższego poznania się. Oto więc 7 nieznanych faktów na temat mojej osoby :)

1. Nie jestem typem sportowca - nie kręci mnie bieganie o 5 rano, jazda na rowerze w deszczu i mrozie, czy ćwiczenia rozciągające, po których nie czułabym, że oprócz każdego bolącego mięśnia, w ogóle mam jakieś ciało :) Ale bardzo lubię żużel (od kilkunastu lat kibicuję naszej drużynie, która przeżywa wzloty i upadki) i męską siatkówkę (to z kolei moja kilkuletnia dopiero przygoda z naszym mistrzem Polski).
P.S. Oglądam nawet mecze polskiej reprezentacji piłkarskiej, co już chyba trąci masochizmem ;)

2. Mimo, że cenię sobie ład i porządek, trudno mnie nazwać perfekcyjną panią domu :)

3. Jestem typem choleryka i nerwusa, dlatego łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. Przyznam jednak, że przy moim małżonku na tym polu, wypadam blado i porównując nasze usposobienia, to mogłabym powiedzieć, że jestem oazą spokoju :P
Zdarza mi się jednak nawrzeszczeć i potupać nogami, staram się jednak z tym walczyć i z reguły się udaje. Za kierownicą jednak nie mam litości - tu właśnie ujawnia się moja dzika (lwia, skądinąd) natura i każdy, kto jedzie z zawrotną prędkością 40 km/h lewym pasem, wjeżdża na skrzyżowanie przy braku miejsca, wymusza pierwszeństwo, etc. doprowadza mnie do szału i zmusza do używania niecenzuralnych słów oraz klaksonu (w który jak na złość z reguły nie mogę sobie w nerwach trafić).

4. Nie wyobrażam sobie okresu przedświątecznego bez tej płyty

5. Sporo rzeczy odkładam na emeryturę :) Nie wiem nawet, czy jej dożyję i czy dam radę pracować jeszcze 34 lata (toż to prawie tyle, co żyję obecnie!), zwłaszcza, że pracuję już 10 lat i perspektywa ponad 40 lat pracy mało mnie cieszy, ale ... Gdyby było miło i sympatycznie, to chciałabym nauczyć się hiszpańskiego, zrobić studia podyplomowe (chyba na Uniwersytecie Trzeciego Wieku) z łaciny, którą od liceum darzę wielką miłością (chyba odwzajemnioną) i stworzyć solidne drzewo genealogiczne naszej rodziny (na razie Jula sięgnęła do moich i męża pradziadków).

6. Drażnią mnie błędy ortograficzne. Gęsiej skórki dostaję, gdy widzę "pszecież", "napewno", etc.

7. Za moją jedną z większych wad uważam pochopność - najpierw mówię/robię, a potem myślę. Miewa to rozmaite konsekwencje, ale i tak zauważam postęp w tej materii :)

I to by chyba było na tyle :)

Powinnam teraz nominować 3 blogi, ale to strasznie mało, dlatego też mam prośbę - może każdy kto ma potrzebę, chęć podzielenia się jakąś informacja na temat swojej osoby, przyjmie moją nominację. Może zechcecie się czymś pochwalić, przyznać do czegoś lub mamy wspólne zainteresowania? Chętnie poznam Was bliżej w ten oto sposób - zapraszam więc do częstowania sie wyróżnieniem :)

Pozdrawiam serdecznie
Asia

32 komentarze:

  1. Kurcze, a ja z łaciny tylko garść powiedzeń pamiętam :) (a na studiach nawet egzamin sama i bez ściagania zdałam :))) Piękne te szarości, uwielbiam ten kolor, pasuje do wszystkiego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha, no i nie wiem, czy będę jeszcze komentować, przeraziłaś mnie z tą ortografią. Będę teraz miała stresa za każdym razem :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, no co Ty - ja u Ciebie błędów nie widziałam :) A poza tym ostatnio u Michała w zeszycie zobaczyłam "dógopis", więc nic mnie nie jest w stanie rzucić na podłogę :P
      Chyba się uodparniam :)

      Usuń
  3. Ten naszyjnik jest mega piękny - bardzo udany miks kolorystyczny. Bransoletka też ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :) Ja się już na niego tyle napatrzyłam, że w oczach mi się mieni :)

      Usuń
  4. Piękny naszyjnik, podziwiam i zazdroszczę umiejętności. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie ma co zazdrościć, tylko szydełko w łapkę i do przodu :)

      Usuń
  5. Ja tu widzę piękne szarości :) Asiu przeraziłaś mnie trochę bo wygląda na to, że jesteśmy bardzo podobne. Z wyjątkiem tej łaciny, która mimo 5 w indeksie chyba jednak mnie nie kocha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie wiedziałam, że nawet nie stojąc ze mną face to face przerażam :P
      Ja też nie wiem, czy mnie ta łacina kocha, ale wmawiałam jej w liceum i na studiach, że tak, więc pewnie też tak zaczęła myśleć :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Komplet bomba, widzę, że ten miks sprawdza się i w większych i mniejszych formach, a bransa zachwycająca (hehe wcale nie dlatego że wg mojego wzoru), kolory dobrałaś super! Co do faktów o Tobie, mogę się podpisać pod nimi z tym wyjątkiem, że ja nie prowadzę auta, mój mąż to oaza spokoju no i (proszę nie linczować mnie) kibicuję Unii Leszno:) ale na stadion chodzę rzadko to się nie pobijemy;p Co do genealogi ja korzystam z MyHeritage.com i baz internetowych, doszłam do 4 x pra:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, Twój wzór jest naprawdę bardzo wdzięczny i pewnie sporo jeszcze prac z niego powstanie :)
      Unia Leszno, mówisz? :/ Hmm, damy radę :)
      Znam ten portal odnośnie genealogii, ale ja wolę takie tradycyjne formy, papierowe, choć taka baza z pewnością ułatwia mnóstwo rzeczy :)

      Usuń
  7. Ups mam nadzieje że cie nigdy nie poraziłam błędami ortograficznymi ;) Piękny ten naszyjnik, super wygląda połączenie tych kolorów, a ta bransoletka cudna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Asiu :) Nie natrafiłam na nie u Ciebie, więc spoko :)
      Poza tym, nie przesadzam z tym tak bardzo, a najczęściej po prostu nie odwiedzam zbyt często blogów, na których takie kwiatki mnie porażają. Zresztą w dzisiejszych czasach jest tyle osób, które mają z tym problem, że trzeba nauczyć się go akceptować :)

      Usuń
  8. Śliczne ukośniki, chociaż mój faworyt to ten szaro-grafitow-czrny. Ech, kiedy mnie wreszcie się uda nawlec tak żebym nie musiała pruć w połowie pierwszej sekwencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, mi też bliższy ten w paseczki, ale melanżyk jest znakomity do wykorzystania niezużytych koralików, które w pocie czoła się udało nawlec :)
      Trzymam kciuki za powodzenie :) Pozdrawiam

      Usuń
  9. Asiu, biżu jak zwykle perfekcyjna. Super kolorki pasujące każdemu i na każdą okazję. A po tym co napisałaś o sobie, właśnie się przyłapałam na tym, że teraz sprawdzam każdą literkę, którą piszę, aby jakiegoś byka nie strzelić hehe.No i nie podejrzewałabym Cię o bycie choleryczką. No, ale wiadomo i świętego można z równowagi wyprowadzić ;). Ja podobnie jak Asia też używam MyHeritage.com ( kiedyś to się nazywało Moikrewni ) do tworzenia drzewa genealogicznego. Wciągnęłam w to swoją rodzinę. Każdy dołożył coś od siebie i z drzewka zrobiło się prawdziwe drzewo:). To darmowy portal, więc oprócz odrobiny pracy niczego nie wymaga. Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko Bosko! Bo wyjdzie na to, że ja herszt baba jestem i za każde ó postawione nie tam, gdzie trzeba po łapeczkach linijką :) Nie ma obaw, kochana :)

      Usuń
  10. Śliczne! I naszyjnik i bransoletka. Bardzo fajny wzór i -faktycznie- daje dużo kolorystycznych możliwości :) Jej! Z tą płytą, to zupełnie jak u mnie- nie ma Świąt bez Celine! :) Nastrojowo i pięknie...
    pozdrowienia!
    KQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      Nastrojowo, pięknie, ale i pod nóżkę - przy Feliz navidad gibię się niemiłosiernie :)

      Usuń
  11. Piękny ten naszyjnikowy miks :) oderwać oczu nie mogę również ze względu na ten oryginalny łącznik. No i bransoletka cudo! Szarościom mówię zdecydowanie "tak". Podobnie jak dziewczyny polecam MyHeritage.com moja rodzina też została w to wciągnięta i faktycznie dzięki temu nasze drzewo rozrosło się w ekspresowym tempie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga :)
      Po Waszych rekomendacjach chyba i ja muszę się przeprosić z wirtualnym drzewem, i archiwa, tudzież księgi parafialne odłożyć na tę emeryturę :)

      Usuń
  12. Rany, łacina... Ja ją kochałam, tylko ona mnie nie do końca, mimo, że sześcioletnią edukację zakończyłam z bdb :) I popieram zboczenia ortograficzne!! I popieram wyklinanie za kółkiem, z upodobaniem to robię i muszę przyznać, że nigdzie mnie to tak nie cieszy, jak podczas prowadzenia auta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ się ucieszyłam, że nie tylko ja mam takie "schorzenia" :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  13. Nie mogę oczu oderwać. Fantastyczny naszyjnik, a bransoletka cudna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham szarości więc bransoletkę uwielbiam od pierwszego wejrzenia. Punkty 3, 6 i 7 - jakbym o sobie czytała ! I też chciałabym nauczyć się hiszpańskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bycie kibicem sportowym to też sport... pewnego rodzaju :D Zwłaszcza przy oglądaniu naszej reprezentacji w piłce nożnej, która mimo wzlotów i (niestety częściej) upadków wciąż ma swoich kibiców :)
    Fantastyczne kompozycje! Piękne kolory, śliczne wory. Cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie z nerwów cała podskakuję, więc coś tam podczas oglądania się jednak ruszam :)
      Cieszę się, że Ci się podobają te dłubanki :)

      Usuń
  16. Bransoletka wygląda cudownie, ale naszyjnik podoba mi się jeszcze bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  17. swietny pomysl z takim resztkowym naszyjnikiem

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne prace:)
    Podziwiam cierpliwość i precyzję wykonania, tym bardziej, że mi nigdy by cierpliwości na to nie wystarczyło:)
    Początek punktu trzeciego, to jakby o mnie:)
    Ale mój mąż, to chodząca łagodność:) Na szczęście:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Jest mi miło, że poświęciłaś/-eś dla mnie swój czas.