Czy ja już mówiłam, że uwielbiam te maleństwa? ;)
Oglądając śliczne bransoletki Kasi, stwierdziłam, że koraliki w wersji silver lined, po które rzadko sięgam, są śliczne, dlatego też to one grają tu główną rolę :)
W planach znowu naszyjnik do kompletu, ale jakoś nie mam ostatnio sił i czasu na mozolne nawlekanie.
Drugą przyczyną niemocy jest Marlena, która gdy tylko zobaczy, że rozlokowałam się na stole z tymi drobinkami, nie jest w stanie poskromić swej ciekawości i muszę raz, dwa trzy zwijać majdan :)
Ale same powiedzcie, czy można się oprzeć temu kociakowi? Ja nie daję rady i posłusznie zbieram manatki :)
Chciałabym też podziękować Ani z Sowiarni za piękne wyróżnienie
To wspaniałe uczucie, gdy ktoś docenia naszą pracę i pomysły :)
W związku z wyróżnieniem trzeba odpowiedzieć na kilka pytań - oto więc moje wypociny :)
1. Nad czym obecnie pracuję?
Hmm, obecnie pracuję nad strategią powrotu weny, chęci i możliwości do twórczego działania :) Nawlokłam też kawałek sznura, który jednak chyba pójdzie pod nożyczki, próbuję oswoić krosno do koralików, na które z utęsknieniem czekałam i które na razie jakoś nie chce mnie polubić, a także staram się rozrysować wzór na sznur koralikowo-szydełkowy, który mnie zachwyci, ale na razie jakoś nic z tego wynika :) Jednym słowem dzieje się, ale póki co nie ma się czym chwalić :)
2. Czym moja praca różni się od innych?
Jest to bardzo trudne pytanie, a odpowiedź na nie może się wydać nieco banalna - moje prace mają moją i tylko moją duszę; zamykam w nich moje i tylko moje serce. Dodam też, że pomysły na moją twórczość są spontaniczne - dotyczy to zwłaszcza sutaszu - biorąc sznurki do rąk najczęściej nie mam zielonego pojęcia, jaki będzie efekt końcowy. W międzyczasie rodzą się koncepcje do kolejnych poziomów pracy i albo się uda i będę w miarę zadowolona, albo nici z tego - nożyczki i ciach, ciach :)
3. Dlaczego tworzę i piszę bloga?
Myślę, że jak pewnie większość z Was na początku była to ciekawość, chęć spróbowania odnaleźć się w tym świecie i podzielenia się z tym światem naszą pasją. Dzisiaj blog to dla mnie ulubione podwórko z masą fantastycznych koleżanek, czy jak kiedyś napisałam u Asi - Bluefairy, trzepak, na którym dyndam z osobami tak samo zakręconymi na punkcie hand made jak ja :)
4. Jak wygląda mój proces tworzenia?
Proces tworzenia jest u mnie złożony i rozłożony w czasie. Bywa, że koraliki na bransoletkę nawlekam przez kilka wieczorów, a przez kolejne kilka przerabiam, później czekam na końcówki, bo nagle okazuje się, że żadne nie pasują; w międzyczasie nie ma odpowiednich warunków do fotografii, aż wreszcie brakuje czasu, żeby zrzucić zdjęcia na komputer i sklecić z nich posta :) Bywają jednak i takie dni (rzadko niestety), że siadam, biorę do ręki składniki i rach, ciach udaje się z nich wyczarować coś, co właśnie przyszło do głowy i musiało się zmaterializować już, natychmiast :)
A teraz przede mną trudne zadanie wyłonienia trzech kolejnych blogów, które doceniam za kreatywność. Szkoda, że tylko trzech :)
1. Kasia - Miracolo
2. Asia - Bluefairy
3. Aga - Ruda
Dziewczyny należą do grona moich koralikowych guru, wiele się od nich nauczyłam, niezmiennie zachwycam się ich pracami i nieustannie nie przestają mnie zadziwiać :) Oczywiście jeśli nie będziecie miały ochoty na podjęcie zabawy, nie znajdę powodów do niezadowolenia :) Pytania są te same :)
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i życzę udanego weekendu :)
Po niedzieli wrócę z pewną propozycją ...
Bransoletka z zygzakami jest prześliczna!!!
OdpowiedzUsuńMarlenka jest nieziemsko urocza :-)
Gratuluję wyróżnienia!
Dziękuję Olu :)
Usuńświetna bransoletka! ładnie połączyłaś kolory, a ten wzór kusi mnie już od dawna :)
OdpowiedzUsuńTwoja Marlenka jest przeurocza, nic dziwnego, że nie umiesz się jej oprzeć :) ja mam to "szczęście", że mój sierściuch nie przeszkadza mi w tworzeniu. jedynie jak coś spadnie na podłogę, to żywo się tym interesuje, ale też nie za długo, wszak jest już poważnym kociskiem w średnim wieku i przesadne bieganie za szpulką czy koralikiem już mu nie przystoi ;)) ale gdy był młodszy, to wieczorami kładł mi się na biurku pod lampką, rozciągał się na całą swoją futrzastą długość (a już jako młodzieniaszek był całkiem pokaźnych rozmiarów) i urządzał sobie solarium :D
Dzięki Asiu :)
UsuńNasze kocisko jest wścibskie i włazi dosłownie wszędzie - nie było jej jeszcze tylko w muszli klozetowej, ale tak ją intryguje, że jest to kwestią czasu :)
Mam cichą nadzieję, że jak troszkę podrośnie, to jej przejdzie :)
Ale super wygląda ta bransoletka ubrana w zygzak :) Jejku, jak mi się podoba!!! Jak tylko znajdę chwilę chyba też poczynię podobny :)
OdpowiedzUsuńA kociak cudny, oj nie dziwię się, że zwijasz majdan gdy się pojawia :)
A na trzepaku jest fajnie!!! Też lubię to miejsce :)
Dziękuję :)
UsuńFajnie, że na trzepaku wisimy razem :) Ja uwielbiałam do góry nogami ;)
Asiu, Twoje zygzaczki są cudne i strasznie zazdroszczę Ci, że zagrały kolory (ja właśnie spędziłam dwa wieczory na nawlekaniu naszyjnika, a po dwóch cm przerabiania okazało się, że jednak fajnie nie wyglądają :( Twoja Marlenka jest również obiektem mej zazdrości, bo mój kocur jest ostatnio miły tylko jak głodny - facet ! No i bardzo dziękuję Co kochana za nominację - jestem zaszczycona :) i z radością przyłączę się do zabawy
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś :)
UsuńNie przejmuj się - ja ostatnio też wymyśliłam sobie połączenie kolorów i uparłam się na nie, po czym nawlokłam już je dwa razy przy dwóch różnych wzorach, przerobiłam kawałek i sprułam :( Szukam dalej - może gdzieś się znajdzie coś fajnego, co odda moją fanaberię :)
Jestem wielbicielką Twojej biżuterii - chociaż sama jej nie robię i noszę skromnie, bo tylko w ilości szt.2 - to z ogromną przyjemnością podziwiam prace , które tworzysz - są piekne :)
OdpowiedzUsuńA kociak słodki - ja przy moim Edku nie mogę szydełkować, bo mi wełnę przegryza:).
Pozdrawiam i miłej soboty życzę - Marta.
Dziękuję za tak ciepłe słowa :)
UsuńJa z kolei jestem fanką Twoich wytworów szydełkowych :)
Pozdrawiam :)
Bransoletka rzeczywiście śliczna, podoba mi sie bardzo dobór kolorów :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńAsiu moja kochana! Bardzo Ci dziękuję za wyróżnienie. Jest mi bardzo, bardzo miło i cieszę się ogromnie, że zostałam przez Ciebie tak wyróżniona :D. Zawsze będę pełna podziwu dla Twoich prac, bo wiem ile w nie wkładasz serca. Do tego są piękne i perfekcyjnie wykonane. Ta bransoletka też taka właśnie jest. Do tego z 15stek, więc tym bardziej budzi mój podziw :) Jeśli Cię to pocieszy to i ja już nie wiem który raz nawlekam koraliki, przerabiam i pruję, bo niby zestaw kolorystyczny ok, ale nie podoba mi się i już. Pewnie odłożę to "na kiedyś". I będzie to raczej długie kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńA Twoją Marlenkę schrupałabym w całości. Taki z niej słodziak!.
Buziaków moc Ci przesyłam i jeszcze raz dziękuję :***
Kasiu, dziękuję Ci kochana :)
UsuńZ tym pruciem to chyba wszystkie tak mamy :)
A Marlenka to słodziak, ale z rogami :)
Świetna ta zygzakowata bransoletka Asiu i te kolory świetnie dobrałaś :)
OdpowiedzUsuńAhh kociak jest uroczy mam słabość do takich słodziaków :) i gratuluję wyróżnienia ;)
Asiu, zygzak wygląda bardzo pokornie, jak i Marlenka, ale kryje się w nim bestia, jak w Marlence :) Oboje zaś prezentują się fantastycznie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci za nominację i powiem tylko, że czuję się zaszczycona, a czytając takie rzeczy o sobie po prostu się rumienię. Dziękuję <3, oczywiście wchodzę w to :) Postaram się przy najbliższej okazji odpowiedzieć na pytania i co nie proste - wyłonić 3 nominowanych. To chyba najtrudniejsza część takich zabaw.
Myślę nawet, że bestia wychodzi na plan pierwszy :)
UsuńPiękna ta zygzakowa bransoletka! :) Ja z kolei bardzo lubię koraliki silver-lined i takie chyba najczęściej kupuję. Pomijam już fakt, że głównie leżą w pojemniczkach i cieszą oczy, a używane są już rzadziej... :)
OdpowiedzUsuńDzięki za pociągnięcie zabawy dalej. Trochę się uśmiałam czytając, a najbardziej spodobała mi się ta "strategia powrotu weny" - może dlatego, że też nad tym intensywnie pracuję :)
A Marlenka to straszny słodziak! :-)
Aniu, cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńMiejmy więc nadzieję, że wena powróci :)
Te Twoje bransoletki są niesamowite! Podziwiam precyzję, dobór kolorów i ogromną cierpliwość!!! Całe wakacje przeszydełkowałam, dorobiłam się mnóstwa bransoletek, ale nie wyszłam poza "12". I 90% z nich to twory jednokolorowe, bo przeraża mnie to nawlekanie koralików. Więc tym większy szacunek dla Ciebie:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ula :) Mimo swych mikroskopijnych rozmiarów 15 są dla mnie o wiele lepsze i bardziej mi się podobają niż ich większe siostry :)
UsuńAle nawlekanie to rzeczywiście koszmar, zwłaszcza gdy sekwencje potrafią liczyć grubo ponad 1000 koralików :)
Bransoletka jest przepiękna. Kolory cudowne! Gratuluję i podziwiam twoje gorące uczucia do 15 ;) ;) Mnie sam ich widok przeraża. Dziękuję Ci kochana, że wspominasz o moim blogu. Czuję się wyróżniona. Buziaki!
OdpowiedzUsuńKasiu, z tymi maleństwami to nie taki diabeł straszny :)
UsuńA wspominam o Tobie, bo jak już Ci wielokrotnie mówiłam, bardzo lubię Twoje bransoletki :)
Pozdrawiam ciepło :)
Pisałam już, jak bardzo podobają mi się zygzaczki? Jeśli nie: podobają mi się bardzo, świetnie wyszła Ci tak bransoletka:)
OdpowiedzUsuńNatalko, ja też bardzo lubię ten zygzakowy wzór :)
UsuńPiękna bransoletka, śliczne kolorki :) A kociak rozkoszny !
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko :)
UsuńNo nie mogę ... znowu piętnastki! Jak Ty to robisz dziewczyno. Piękna jest. Silver-lined bardzo lubię, chociaż te w rozmiarze 15 nie chcą przechodzić przez igłę i często ciągnę szczypcami co wiadomo wydłuża czas realizacji projektu. Marlenka to śliczniaczek i z pewnością cudnie mruczy czego Ci bardzo zazdroszczę. Taki cieplutki, mruczący kłębuszek na kolanach to 'sam miód' na jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńElu, znowu piętnastki, bo strasznie je lubię :)
UsuńMasz rację - niektóre koraliki w wersji silver lined są oporne na przechodzenie przez ucho igły, więc w tym przypadku sporo odrzucałam i proces nawlekania przedłużał się niemiłosiernie, ale cóż zrobić :)
A Marlenka nie należy do rozkosznych pieszczochów, które same wdrapują się na kolanka - muszę ją zaciągnąć i albo stwierdzi, że jest OK, albo śmignie sobie i mogę ją adorować obok siebie :)