Dzisiaj będzie bez szaleństw - pokażę Wam dwie proste bransoletki. Ich wspólnym mianownikiem są fantastyczne, pewnie wszystkim już znane, wężowe zapięcia, na które skusiłam się, gdy pojawiły się w ofercie jednego z ulubionych sklepów :) Są naprawdę efektowne - świetnie w nich wygląda zarówno jednobarwna forma, jak i z pewnością sznur w kolorach i we wzorze pytona chociażby :)
Swojego
pytona zrobiłam jednak w wersji bangle, zatem wybrałam opcję jednokolorową.
Bransoletka pierwsza powstała z moich ukochanych - jeśli chodzi o róż - koralików :) Piękny, pudrowy alabaster z miedzianą nitką w środku. Cudo!
To już moja druga bransoletka z tych koralików (wcześniejsza -
klik) - tym razem troszkę grubsza (10 koralików w rzędzie przerobionych ukośnikiem) i wklejona w to niezwykłe zapięcie :)
Druga w identycznym stylu, tym razem jednak z wężem w kolorze mosiądzu, wydziergana z nowo odkrytych przeze mnie koralików
permanent jonkuil opal silver lined. Śliczny delikatnie żółtawy odcień, wpadający pod pewnym kątem w jaśniutką oliwkę, ze srebrną nitką wewnątrz. Naprawdę piękne są te koraliki :) Szkoda, że nie potrafię pokazać na zdjęciu ich urody.
EDIT: Dodałam nowe zdjęcia - na pierwszym kolory są zbyt ciemne; myślę, że najbardziej zbliżone są do tych, jakie udało mi się uchwycić na ostatniej fotografii :)
Na pewno nie są to jakieś skomplikowane projekty, ale myślę, że mają coś w sobie :)
Następnym razem pokażę coś ciut ambitniejszego :)
Pozdrawiam ciepło :)
Pięknie się prezentują!! Proste i urzekające.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Myślę, że to duża zasługa pięknych kolorów koralików :)
UsuńRewelacja! Nie widziałam takich zapięć.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy wąż jest nieziemski!!!
:) Róż rządzi ;)
UsuńWłaśnie w tej prostocie projektów tkwi ich siła! Piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńElegancko i prosto - bardzo mi się Asiu podobają. Myślę, że część główna bransoletki wydobywa urodę zapięcia :) Ściskam z kuchni ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga :) Przyznam, że te różowe koraliki mocno skradły me serce, a i tym żółtym niczego nie brakuje :)
UsuńJa do kuchni się przemelduję w przyszłym tygodniu - zaczynam od poniedziałku :)
Buziaki :)
w prostocie cała magia :) piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPomimo tego, że niby są proste wężowe zapięcie dodaje pazura i charakteru!;) Obie wyglądają rewelacyjnie, pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńChwała temu, kto zaprojektował to zapięcie :)
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Fajne gady, takie śnieżne :)
OdpowiedzUsuń:) Rzeczywiście takie przyprószone :)
UsuńAsiu, bransoletki są piękne. Od razu skojarzyła mi się Kleopatra, kobry, Egipt...
OdpowiedzUsuńCudowne :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję Ewciu :) Masz rację z tym powiązaniem - gdyby była jeszcze w lapis lazuli, to już Egipt na 1000 % :)
UsuńProste - chyba dla Ciebie :) Chciałabym umieć na szydełku chociaż takie "proste" zrobić :) Oba węże są świetne :)
OdpowiedzUsuńAniu, śmiem twierdzić, iż od zrobienia twojego pierwszego węża dzielą Cię już tylko mikro kroczki :)
UsuńDziękuję :)
Bardziej podoba mi się ten pierwszy, niby są bardzo podobne ale nie wiem jakoś pasują mi te kolory :-)
OdpowiedzUsuńDla fana różu ten pierwszy to pozycja obowiązkowa :) Jednak i ten żółciutki ma w sobie sporą dawkę uroku - do mnie przynajmniej te koraliki przemówiły od razu :)
UsuńNo zaraz lecę oglądać te koraliki w sklepach skoro tak zachwalasz. Ciekawie wyglądają jednokolorowe bransoletki z tymi końcówkami. Oj kuszą te węże, kuszą. Może w końcu i ja zakupię. A Ty jeszcze przy koralikach, a nie pierniczkach itp?
OdpowiedzUsuńElu, skuś się, bo naprawdę warto :)
UsuńA pierniczki już upieczone - co prawda jedna porcja została pochłonięta, ale poratowałam się partią numer dwa :) Po upieczeniu tejże zakupiłam nowe foremki, które koniecznie muszę wypróbować, zatem pojawi się i partia numer 3 :)
Wężowe zapięcia bardzo lubię są bardzo efektownym wykończeniem a Twoje obie bransoletki z nimi są śliczne , proste ale śliczne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć - ciesze się, że Ci się podobają :)
UsuńJa jestem Asiu z innej bajki i nie wpatruję się w szczegóły tylko patrzę na całość pracy.
OdpowiedzUsuńTo co wydziergałaś, jak wydziergałaś i jak połączyłaś w całość jest dla mnie tajemnicą, dlatego jeszcze bardziej cenię twoją pracę, urok i prostotę obu bransoletek.
Są piękne :)
Pozdrawiam Marta.
Martuś, dziękuję Ci za te słowa :) Cieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńPiękne! Szczególnie te pierwsza opcja kolorystyczna :) Takiemu wężowi pozwoliłabym się owinąć wokół nadgarstka bez żadnych krzyków ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak, to zdecydowanie bezpieczna wersja gada :)
UsuńAsiu, wszelkie gadziny akceptuję jedynie w takich formach jak Twoje. Jeśli do tego w są w takich cudownych kolorach, to nawet byłabym w stanie wziąć je do ręki. No dobra, na rękę ;-). Mi również bardzo podobają się te alabastrowo- miedziane koraliki, więc ten wąż to mój faworyt :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńWidzę, że drugie gadziątko już nie ma tylu fanów ;) Niemniej jednak upieram się, iz te zółciutkie są równie urocze :)
UsuńPozdrawiam Kasiu ciepło :)
O kochana, przypomniałaś mi o moich wężowych końcówkach :) one są na tyle efektowne, że jednokolorowy sznur sprawdza się w tym połączeniu idealnie.
OdpowiedzUsuńA widzisz Aga, ja myślałam, że je zgubiłaś :P
UsuńTakie zapięcie prezentuje się bardzo elegancko!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :) Chyba jeszcze wersję w srebrze muszę wypróbować :)
UsuńW takich bransoletkach właściwie zapięcie "robi" największy efekt, więc forma minimalna jest jak najbardziej na miejscu. Osobiście bardziej podoba mi się ten pierwszy wąż, kolory lepiej współgrają ze sobą - alabaster z miedzią to jedna z moich ulubionych kombinacji w koralikach. Ten drugi wydaje mi się nieco za jasny. Na nadgarstku na pewno wyglądają świetnie. :)
OdpowiedzUsuńTen drugi w rzeczywistości jest ciemniejszy niż na zdjęciu, jednakże kiepsko układała nam się współpraca z aparatem :) I w moim odczuciu też wygląda dobrze, a kolor tych koralików pewnie nie raz u mnie zagości :) To już jednak oczywiście kwestia indywidualnych zapatrywań :) Masz Marysiu rację - miedź i alabaster to połączenie doskonałe :)
UsuńJakie one genialne, a szczególnie pierwsza wersja mi się podoba :) Świetne te wężowe zapięcia, bardzo efektownie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :) Te zapięcia to taka kropka nad i ;)
UsuńŚliczne węże :-) Delikatne i subtelne w swej prostocie, ale i "z pazurem" dzięki zapięciom ;-) Piękne ... po prostu piękne :-)
OdpowiedzUsuńEdytko, cieszę się, że ci się spodobały :)
UsuńPiękna praca. Zapięcie jest fenomenalne, pasuje idealnie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy wąż podoba mi się bardziej, jest piękny, lubię takie połączenie jasnego różu i ciepłego odcienia metalu. A projekt może nie ambitny, ale skończony (ja nie doszłam jeszcze do tego etapu... ;). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne są :3
OdpowiedzUsuń