Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.

czwartek, 27 lutego 2014

Essential black i prezenty :)

Zacznę od pokazania zaległych tworów mej twórczości - czasu i okoliczności na nowości nadal nieco brakuje :)
Na początku były więc takie oto kolczyki - kolejne w indiańskim klimacie:




A potem powstała bransoletka







I kolejne kolczyki (jakoś bardzo lubię ten wzór - prosto, szybko, a przyjemnie) :)


Te ostatnie skumplowały się z bransoletką i poleciały w świat :)


A teraz czas na prezenty :)
Otóż ostatnio los się do mnie uśmiechnął i udało mi się zgarnąć (w co do dzisiaj trudno mi uwierzyć z uwagi na moje "szczęście") dwie cudowne nagrody :)
Zacznę od tej, która dotarła do mnie jako pierwsza. Jest nią przepiękny wiosenno-wielkanocny wianuszek autorstwa Kasi

Fanką wianków Kasi jestem od dawna - mam nawet wersję bożonarodzeniową, którą sobie u Kasi zamówiłam, więc z modelu wielkanocnego bardzo, bardzo się cieszę :) Tym bardziej, że do moich kątów pasuje mi idealnie :)


Prezent drugi z kolei to przepiękna bransoletka autorstwa Kasi (ach te Katarzyny...)
Większość z Was pewnie doskonale wie, o którą bransoletkę chodzi. Była ona bowiem nagrodą w organizowanym przez Kasię candy :)


Bransoletka ta jest cudowna z każdej strony - a jak precyzyjnie wykonana! Ho, ho, koleżanki :) Przede wszystkim jednak za każdym razem, gdy na nią patrzę, zastanawiam się, jak Kasia wpadła na to, żeby w taki cudny, zmyślny sposób wykorzystać te rureczki :)
Kasiu, raz jeszcze bardzo, bardzo Ci dziękuję ♥
I mało wyraźne, ale zawsze, zdjęcie na modelu, czyli mnie (foto by moje młodsze dziecię, więc same rozumiecie...)

I takież to cudowności mam u siebie od kilku dni - napatrzeć i nadziwić się nie mogę :)
Kasieńki, buziaki dla Was za sprawienie mi takiej przyjemności, a dla wszystkich serdeczne i ciepłe pozdrowienia :)

czwartek, 20 lutego 2014

Opaska po raz drugi i trzeci :)

Opaski to te elementy garderoby, po które sięgam najrzadziej. W zasadzie to w ogóle nie noszę opasek, bo wyglądam w nich, dość ... hhhmmm... niewyjściowo. Rzadko też je robię (za pierwszą jednak zdobyłam nawet jedyne moje wyróżnienie w KK). Ale właśnie opaski są niezwykle wdzięczną formą do pracy - jeden element, zero stresu i zero niechęci, żeby go potem powtórzyć :)
Gdy więc zostałam poproszona o stworzenie dwóch opasek na wyjątkową okoliczność, chętnie się podjęłam tego zadania :)



Pierwsza z bohaterek - dla Oli na jej imprezę :)
Miała pasować do sukienki i dodatków :) Ola uwielbia róż, więc nie zdziwiłam się, że taką właśnie kolorystykę wybrała sobie na cudowną okoliczność świętowania 10. rocznicy ślubu :)


Druga - dla córeczki Oli - również jako uzupełnienie imprezowego stroju :)


A w zamian za tę właśnie opaskę, zamówiłam u Oli dla mojej Julki naszyjnik ze świnką :)




Zdjęcie podkradłam z bloga Oli (mnie ciężko go sfotografować, bo prawie bez przerwy w użyciu)



Dziecię moje ma na punkcie świnek bzika :) Olu, bardzo, bardzo dziękujemy :)

I to chyba nie będzie koniec opasek, bo stwierdzam, że lubię je robić :)

Tymczasem pozdrawiam wszystkich nowych i starych zaglądaczy :)

piątek, 14 lutego 2014

Rubra

Rosa rubra pulchra est.
Ktoś się uczył łaciny ze słynnej książeczki "Lectio latina"? Tekst tej czytanki - jednej z pierwszych, z początków nauki - pamiętam do dzisiaj :) Oprócz oddawania uroków róży czerwonej, było też i o pięknie róży białej. Bo róże to w ogóle piękne kwiaty są. I już :)
A dzisiaj właśnie troszkę czerwieni rzucam - zgodnie z wyzwaniem w Rozkręconych Myślach. Nie chciałam, żeby kolejne przeszło mi bokiem, wiec troszkę się zmobilizowałam i stworzyłam takie "cusik:



Jak to zwykle bywa, plan był inny, ale ostatecznie powstał taki oto naszyjnik i uznałam, że mimo wszystko może być (choć już po fakcie wiem, co bym w nim zmieniła).


Zapięcie to stary patent, odgrzany przez Agę w jej cudownym naszyjniku, za co niezmiernie jej dziękuję - kompletnie zapomniałam o tym prostym, acz niezawodnym sposobie :) Dzięki niemu można sobie dowolnie regulować długość naszyjnika, a moja wersja docelowa jest dość długaśna :)




Tak jak wspomniałam naszyjnik leci na czerwone wyzwanie, stając w szranki z niesamowita konkurencją i rumieniąc sie przy tym nieśmiało :) Ileż pięknej czerwieni tam się pokazało! Mam już kilku faworytów :)


poniedziałek, 10 lutego 2014

Pinus

Komplet, który dzisiaj pokażę zrobiłam już jakiś czas temu :) I całe szczęście, że mam kilka takich prostych wytworów w zanadrzu, gdyż nowości póki co brak :(
Nadal nie jestem w stanie zabrać się do roboty, ale mam nadzieję, że to niedługo się skończy. W międzyczasie próbowałam stworzyć coś ekstra na wyzwanie karnawałowe, teraz dumam nad czerwienią w Rozkręconych Myślach, ale nie wiem, czy wyniknie z tego coś po pierwsze fajnego, a po drugie, czy cokolwiek wyniknie.
Tak więc, abyście o mnie nie zapomniały i nie myślały, że leń jestem, pokazuję dziś zieloności :)


Bransoletka według wspomnianego już przeze mnie wzoru, który tutaj jest przynajmniej widoczny :)




I kolczyki ze znanej już serii - mam do nich słabość :)



Pozdrawiam ciepło :)

EDIT: Ponieważ zieleń to kolor optymizmu, zgłaszam ten komplet na wyzwanie do Leniuszkowa
Beatko, dzięki za przypomnienie :)


Optymizmu i radości bardzo mi teraz brakuje - przez jedną, wydawałoby się dobrą decyzję, mam teraz sporo kłopotów, które chyba nie znajdą szczęśliwego happy endu. Niemniej jednak - coco jumbo i do przodu.