Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.

piątek, 31 stycznia 2014

Ssssnake ;)

O wężowej bransoletce marzyłam od dawna. Zakochałam się w gadzinie autorstwa Ani, ale po mojej małej przygodzie z 15 wolałam się póki co za nie nie zabierać. Nie tak całkiem dawno temu swojego pytona pokazała Weronika i wówczas zdecydowałam, że mój wąż będzie właśnie w takim klimacie. Oczywiście użyłam nieco innego zestawu koralików i nadal uważam, że lepsze byłyby inne, jednak jak same wiecie w brązach szału nie ma :)
Wzór na 18 koralików w rzędzie postanowiłam zmodyfikować do 16 i tak oto powstał mój stwór :)


Na zdjęciach skóra mojego węża wygląda jednak ciemniej niż w rzeczywistości


Pasowałoby teraz się wziąć zawziąć i popełnić jeszcze wężola na szyję, ale to z pewnością chwilę potrwa, bo sekwencja dość przydługawa (528 koralików - w sumie bywają i gorsze), a okoliczności do dłubania niezbyt sprzyjające.


Zszyty tak na poważnie, po raz pierwszy, więc pewnie można się do czegoś przyczepić, ale rozpruć się nie dało. Kolejna wersja bransoletki bangle powstanie z pewnością bez kołnierzyka, gdyż nieco mi pogrubia końcówkę.

Bardzo dziękuję Wam wszystkim za przemiłe komentarze pod ostatnim postem - cieszę się, że tak prosta bransoletka zwróciła na siebie taką uwagę :)
Pozdrawiam serdecznie, życząc miłego weekendu :)

piątek, 24 stycznia 2014

Simplicitas

Niestety ostatnie dni nie sprzyjają twórczemu myśleniu. W ogóle nie sprzyjają niczemu. Miałam szereg rozmaitych planów, które muszą swoje odczekać. Nie będę Was jednak zadręczać swoimi problemami, pokażę natomiast bransoletkę, którą zrobiłam jakiś czas temu, a w której mimo prostoty i niepozorności bardzo się zakochałam.


Użyłam tutaj koralików toho w pięknym kobaltowym kolorze - w wersji opaque oraz frosted.
Połączyłam je wzorem, który spodobał mi się u Asi i który przerobiłam sobie na 12 koralików w rzędzie. Muszę jednak przyznać, że wzoru kompletnie nie widać, gdyż różnica między koralikami jest bardzo, bardzo subtelna.


I wykorzystałam też sympatyczną zawieszkę, jaką udało mi się jakiś czas temu upolować, która dynda sobie razem z koraliczkami fire polish

I myślę sobie, że z powodzeniem mogłaby stanowić komplet z tym naszyjnikiem

Mam nadzieję, że zły czas szybko się skończy i będę miała głowę do tego, by coś podziałać i pokazać ambitniejsze projekty.
Tymczasem życzę miłego weekendu i pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)

czwartek, 16 stycznia 2014

Golden eye

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ten musztardowy, złotawy agat gra tu główną rolę i nic nie powinno go zgasić. Dlatego też zdecydowałam się na maksymalnie wyposzczoną, prostą oprawę.
Czasami mniej znaczy więcej - i tego się trzymajmy :)



Na zdjęciach wygląda znacznie ciemniej - w rzeczywistości jego złoty blask jest bardziej widoczny :)


A aby podkreślić tę złocistość wisior zawiesiłam na złotym rzemyku

Tył pracy podszyłam beżową ekoskórką


Użyłam koralików Toho w rozmiarze 11: opaque jet, opaque frosted jet,opaque frosted gold luster yellow, matte color dark copper; w rozmiarze 15: opaque jet oraz matte color dark copper i w rozmiarze 8: hybrid picasso

I jeszcze na koniec pochwalę się, iż mój fikuśny, rozbawiony renifer zwyciężył w Bożonarodzeniowym Wyzwaniu na blogu Polskie Handmade, a nagroda w postaci szeregu rozmaitych przydasi czeka na wykorzystanie :)

Pozdrawiam ciepło i serdecznie wszystkich zaglądaczy, dziękując za przemiłe komentarze pod poprzednią pracą :)

niedziela, 5 stycznia 2014

El chupacabra :)

Jeśli wierzyć wszystkim mitom i legendom, to nasz świat osaczony jest przez strzygi, zmory, potwory, kosmitów i inne zjawiska :) W całym tym galimatiasie rozmaitych stworów aż dziw bierze, że jeszcze się jakoś trzymamy i nie świecimy na zielono oraz nie łypiemy trzema oczętami ;)
Ja tam wolę sądzić, że na świecie tym spokojnie sobie żyją istoty, które widzimy na co dzień, a cała reszta to wyssane z palca historie, w sam raz do opowiadania wieczorową porą, przy ognisku :)
Niemniej jednak zawsze chętnie czytałam o wierzeniach dawnych plemion - czy to naszych rodzimych Słowian, nie tak odległych Celtów, czy też tych bardziej egzotycznych.
Moje dzisiejsze zjawisko tętni kolorami, które kojarzą mi się z Ameryką Środkową i Łacińską, więc chupacabra jest tu jak najbardziej na miejscu :)

Bransoletka powstała według bardzo interesującego wzoru znalezionego tutaj




Ponoć ta cała (ten cały) chupacabra ma właściwości hipnotyzujące, więc ślimaczki - spiralki idealnie się tu komponują



I z uwagi na to w jakim klimacie się poruszamy, kolczyki nie mogły być inne :)



Tym razem indiańce są szersze niż te, które robiłam dotychczas, gdyż podstawę stanowi 11 rureczek toho bugle



A jeśli komuś kolorystyka dzisiejszych stworów nie wydaje się całkiem obca, to słusznie, gdyż wykorzystałam te same koraliki, co przy tym naszyjniku. Uwielbiam je po prostu :)

Miłego dnia :)

środa, 1 stycznia 2014

Oszroniona, czyli mroźna zima :)

Mroźnej zimy akurat póki co nie ma, ale mnie udało się zrobić bransoletkę w takim właśnie klimacie :)
Powstała ona na fali wyrobów "okołoświątecznych", a inspiracją do jej stworzenia było wyzwanie
Rozkręconych Myśli





Pewnie gdyby nie to właśnie wyzwanie, nie zdecydowałabym się na takie zestawienie kolorystyczne, ale przyznam, że efekt jest bardzo subtelny i delikatny, więc ozdoba ta może być dodatkiem nawet do codziennego stroju. Zwłaszcza dla osób, które nie lubią krzykliwych i rzucających się w oczy dodatków :)
Uzupełnieniem bransoletki są dyndadełka, bo uwielbiam, gdy coś "grzechocze" przy ręku :)

Zatem rzutem na taśmę przesyłam swoją oszronioną pracę :)



Poniżej zamieszczam wzór, jaki sobie rozpisałam - jak widać żadna filozofia, ale efekt wdzięczny i być może zechcecie się nim posłużyć :)


I w ten oto sposób powitałam Nowy Rok - raz jeszcze życzę i Wam, i sobie, aby był on pełen radosnych chwil :)

Pozdrawiam serdecznie :)